Skradziony 22 lata temu autoportret Kossaka wróci do Muzeum w Górkach

2015-06-19, 17:00
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Wojciech Kossak w pracowni Wojciech Kossak w pracowni Fot. wikimedia commons.org/Belissarius

Autoportret Wojciecha Kossaka z 1924 r., skradziony 22 lata temu z Muzeum Zofii Kossak-Szatkowskiej w Górkach Wielkich (Śląskie), wróci do tej placówki. Taką wolę wyraził mężczyzna, który go kupił w Warszawie – podała w piątek kujawsko-pomorska policja.

Maciej Daszkiewicz z biura prasowego policji w Bydgoszczy powiedział, że bydgoszczanin kupił obraz na bazarze w Warszawie za dość niewysoką kwotę, ok. 3-4 tys. zł. Jego wątpliwości budziła autentyczność płótna, więc udał się z nim do jednego z biegłych sądowych z zakresu badań dzieł sztuki. Wówczas dowiedział się, że jest to wart ok. 50 tys. autentyk pochodzący z kradzieży w 1993 r.

„Mężczyzna, gdy usłyszał, że obraz jest autentyczny (...) zostawił go u rzeczoznawcy, ale poprosił o napisanie oświadczenia, że płótno wróci do właścicieli. Nie rościł sobie prawa do dysponowania obrazem" – powiedział Daszkiewicz.

Rzeczoznawca przekazał autoportret policji, skąd trafił do bydgoskiego Muzeum Okręgowego. „Chodzi o to, by był przechowywany w odpowiednich warunkach do czasu przekazania go właścicielom" – zaznaczył Daszkiewicz.

Policjant podkreślił, że postępowanie bydgoszczanina wskazuje, że nie był on świadomy, iż nabywa dzieło z kradzieży.

Dyrektor Muzeum Śląska Cieszyńskiego, którego oddziałem jest placówka w Górach Wielkich, Marian Dembiniok powiedział PAP, że do Cieszyna nie napłynęła dotychczas żadna oficjalna informacja z Bydgoszczy. Nie wiadomo, kiedy dojdzie do przekazania obrazu.

Kradzież miała miejsce w 1993 r. Łupem nieznanych do dziś złodziei padły pamiątki rodzinny Kossaków – prace olejne i akwarele Juliusza oraz Wojciecha Kossaków, a także ręcznie zdobione wachlarze, na których Wojciech Kossak namalował sceny z "Pana Tadeusza", używając wizerunków swych bliskich.

Po włamaniu dzieła sztuki zostały umieszczone w rejestrze zabytków skradzionych lub wywiezionych za granicę.

Jedno płótno odnaleziono zaraz po kradzieży. W 2006 r. odnaleziono drugi obraz. Zauważył go w internetowym katalogu jednego z warszawskich domów aukcyjnych Wojciech Szatkowski, wnuk Zofii Kossak. Cena wywoławcza obrazu wynosiła 2,8 tys. zł. Sprzedający - właściciel likwidowanego antykwariatu - najprawdopodobniej nie wiedział, z czym ma do czynienia. Płótno zostało wystawione jako dzieło nieznanego autora.

Również w 2006 r. policjanci z Warszawy w jednym z domów aukcyjnych znaleźli dwa wachlarze. Cena wywoławcza wynosiła 40 tys. zł. Rozpoznali je jako pochodzące z kradzieży w muzeum. W ten sposób policja dotarła do Ireny S., która tłumaczyła, iż że kupiła je w 1998 r. od zaufanej osoby.

Wachlarze powróciły do Górek Wielkich. Zostały poddane konserwacji. W 2008 r. wróciły na wystawę.

Zofia Kossak-Szatkowska (Kossak-Szczucka) urodziła się 1889 r. Była córką Tadeusza Kossaka, bliźniaka malarza Wojciecha, wnuczką Juliusza oraz kuzynką Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Po śmierci męża Stefana Szczuckiego ponownie wyszła za mąż za Zygmunta Szatkowskiego.

Kossak-Szatkowska była pisarką. W jej dorobku są m.in. powieści "Krzyżowcy", "Pożoga" i "Bez oręża". Podczas wojny założyła konspiracyjne organizacje Front Odrodzenia Polski i Radę Pomocy Żydom Żegota. Była więźniarką Auschwitz. Z emigracji w 1957 r. wróciła do Górek Wielkich. Zmarła w 1968 r. Pochowana jest na góreckim cmentarzu.

Muzeum Zofii Kossak-Szatkowskiej w Górkach Wielkich powstało w 1973 r. (PAP)

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Środa, 8 stycznia 2025

    Mk 6, 34-44

    Słowa Ewangelii według świętego Marka

    Kiedy Jezus wyszedł na brzeg, ujrzał wielki tłum. Ulitował się nad nimi, ponieważ byli jak owce, które nie mają pasterza. I długo ich nauczał. Gdy zrobiło się późno, podeszli do Niego Jego uczniowie i powiedzieli: „Miejsce to jest odludne i jest już późno. Odeślij ich do okolicznych osad i wsi. Niech kupią sobie coś do jedzenia”. Lecz On odpowiedział: „Wy dajcie im jeść!”. A oni na to: „Czy mamy pójść i za dwieście denarów kupić chleba, aby dać im jeść?”. Zapytał ich: „Ile macie chlebów? Idźcie i zobaczcie!”. Oni sprawdzili i powiedzieli Mu: „Pięć i dwie ryby”. Wtedy kazał ludziom usiąść gromadami na zielonej trawie. Usiedli więc w grupach po stu i po pięćdziesięciu. I wziął tych pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo i odmówił modlitwę uwielbienia. Potem połamał chleby i dawał je uczniom, aby rozdzielali wśród nich. Dwie ryby również podzielił pomiędzy wszystkich. Wszyscy jedli do syta. I zebrali dwanaście pełnych koszy ułomków chleba i resztek ryb. A tych, którzy jedli, było pięć tysięcy mężczyzn.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24