– Pierwszymi działaniami będą badania prowadzone wśród żyjących jeszcze mieszkańców Kresów Wschodnich. To jedno z nielicznych źródeł informacji na temat żołnierzy KOP do 1939 roku i z okresu II wojny światowej. To ważne, bo pokolenie Kresowian powoli odchodzi, a są to osoby pamiętające miejsca i czas pochówków – mówi „Naszemu Dziennikowi" Jerzy Rudnicki, prezes Towarzystwa Miłośników Kultury Kresowej.
Poszukiwania są utrudnione, bo przez ostatnie 80 lat formalnie właściwie nie gromadzono żadnych informacji na temat miejsc pochówku żołnierzy KOP.
W poszukiwaniach pomocne mogą się okazać kontakty z parafiami rzymskokatolickimi na terenie obecnej Ukrainy i Białorusi.