"Są to Polscy obywatele z rodzinami. W tej grupie jest kilkoro dzieci. Zapewniamy tym osobom transport do ich najbliższych, ponieważ zadeklarowały, że chcą być u swoich rodzin" - powiedziała Woźniak. Poinformowała, że wszyscy czują się dobrze.
Wcześniej w piątek MSZ poinformowało o ewakuacji 24 Polaków z Jemenu, gdzie trwają działania wojenne. Ewakuację polskich obywateli przeprowadziły Federacja Rosyjska i Chińska Republika Ludowa. Resort wyraził podziękowania Federacji Rosyjskiej za ewakuację 20 osób przeprowadzoną drogą powietrzną z Sany do Moskwy. Podziękował także Chińskiej Republice Ludowej za ewakuowanie 4 osób drogą morską z Adenu do Dżibuti.
Według informacji MSZ w Jemenie wciąż mogą przebywać polscy obywatele. W związku z brakiem polskiej placówki dyplomatyczno-konsularnej w Sanie udzielenie pomocy konsularnej obywatelom polskim przebywającym w tym kraju w aktualnych warunkach jest niezwykle utrudnione.
Ze względu na toczące się działania wojenne w Republice Jemeńskiej MSZ bezwzględnie zaleca obywatelom polskim powstrzymanie się od wszelkich podróży do Jemenu.
Według ONZ w walkach w Jemenie w ciągu ostatnich 2 tygodni zginęło 519 osób, a prawie 1,7 tys. zostało rannych.
W Jemenie trwa rebelia szyickich bojowników ruchu Huti. Mimo podjętej przeciwko nim 26 marca wspólnej operacji zbrojnej blisko dziesięciu państw pod egidą Arabii Saudyjskiej, szybko opanowują miasto Aden, jeden z ostatnich bastionów sił wiernych uznawanemu przez Zachód prezydentowi.
W czwartek rebelianci zajęli pałac prezydenta Abd ar-Raba Mansura al-Hadiego. Hadi przebywa obecnie w Arabii Saudyjskiej.
Operacja zbrojna państw arabskich w Jemenie ma na celu osłabienie i zniszczenie infrastruktury militarnej Huti i ich sprzymierzeńców, walczących o obalenie prezydenta al-Hadiego i przejęcie kontroli nad całym Jemenem. Dyplomaci z krajów Zatoki Perskiej twierdzą, że operacja może potrwać do sześciu miesięcy.
Rebelianci są wspierani przez siły wierne byłemu prezydentowi Jemenu Alemu Abd Allahowi Salahowi, który odszedł w wyniku rewolty w 2012 roku. PAP