- W senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu powstaje projekt nowelizacji ustawy o języku polskim, a także niektórych innych ustaw. Czego on dotyczy?
- Wstępny projekt do dyskusji został przygotowany przez działaczy regionalnych, a następnie skonsultowany z naukowcami. Komisja podjęła ten pomysł. Do ustawy o języku polskim chcemy dodać nowy rozdział pt. „Ochrona, upowszechnianie i przeciwdziałanie zanikowi dialektów i gwar języka polskiego". Wszyscy, ale szczególnie odpowiednie organy, w tym minister kultury, mamy obowiązek dbałości o gwary, obowiązek chronienia ich jako części naszego niematerialnego dziedzictwa. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że na świecie co roku ginie pewna liczba języków, i to wcale niemała. Jeśli ginie język, to ginie też kultura. Chcemy więc zapisać obowiązek dbania o gwary ustawowo. W projektowanej nowelizacji chodzi także o to, aby znalazły się pieniądze dla instytucji na upowszechnianie dialektów i gwar, na organizowanie różnego rodzaju spotkań i imprez artystycznych, które realizowane byłyby w gwarach, na działalność amatorskiego ruchu artystycznego, którego podstawą jest gwara. Dobrze byłoby też, aby znalazły się pieniądze na publikacje w gwarach. Pozwoliłyby one utrwalić to, co jeszcze jest żywe.
- Jaka jeszcze inna ustawa musiałaby być zmieniona?
- Byłaby też niewielka zmiana w ustawie o radiofonii i telewizji. Nadawcy powinni zdać sobie sprawę, że upowszechnianie wiedzy o języku polskim to także upowszechnianie wiedzy o dialektach i gwarach, bo są one częścią polskiego niematerialnego dziedzictwa. W programach radiowych i telewizyjnych należy o tym mówić. Takie audycje czy programy zdarzają się na antenie, ale nazbyt są niszowe, i jest ich mało. Nieostrożnie lekceważymy miłe zaskoczenie, a nawet dumę widza czy słuchacza, kiedy usłyszy własną gwarę w radiu czy telewizji.
- I kolejna zmiana...
- Tak, w ustawie o systemie oświaty, w której zapisano by, że szkoły umożliwią uczniom naukę dialektu i gwary, a jeśli nie, to przynajmniej uczyłyby podstaw i pokazywałyby, że jest to narodowe bogactwo językowe. Ważne jest i to, aby gwary dokumentować. Tu niestety mamy problem z nauką polską. Na uniwersyteckich wydziałach filologii polskiej okrojono albo wręcz zlikwidowano dialektologię. Błąd! Jak można zbudować świadomość studenta, przyszłego człowieka kultury, jeśli on nie wie nic o dialektach, gwarach, zasadach, którymi one się rządzą. A jest to podglebie języka. Gwary były podstawą polskiego języka narodowego, więc należy się im szacunek i ochrona. Każda gwara jest istotną częścią kultury danego regionu. Różnorodność kultury regionalnej, w tym gwar, jest wartością. Jeżeli uczeń czy student nie będzie tego znał, to potem będzie do tego czuł dystans, a nie powinien go czuć. Propagowanie tej wiedzy jest ważne nawet dla tych, którzy się nie stykają z gwarami. Nawet w wielkich miastach ludzie, przenosząc się z dzielnicy do dzielnicy, stykają się z gwarami, ale to są inne gwary – miejskie. Zresztą gwary nie muszą funkcjonować w regionie, mogą obejmować grupę społeczną.
- Skąd wziął się pomysł opracowania nowelizacji ustawy o języku polskim?
- Od kilku lat zastanawiamy się w Senacie nad podjęciem próby wspierania gwar polskich. Trzeba przy tym zrozumieć, że kiedy zajmujemy się gwarami polskimi, to zajmujemy się de facto językiem polskim. Gwary są istotną częścią kultur regionalnych. We współczesnym świecie są dwie tendencje - jedna to globalizacja, uniwersalizm i zacieranie różnic, a druga to wzmacnianie kultur regionalnych, ponieważ właśnie tam dzieją się rzeczy ważne dla kultur narodowych. To nie jest nic nowego, wiemy dobrze, że różnorodność jest bogactwem kultury, że różnorodność gwar wpływa na język ogólny. W języku polskim mamy nieźle zachowane, funkcjonujące do dzisiaj gwary. Dialekty to zespoły pokrewnych gwar. Mamy grupy gwar mazowieckich, wielkopolskich, małopolskich, śląskich, kujawsko-pomorskich czy mazurskich. Na seminaryjnym posiedzeniu Komisji Kultury i Środków Przekazu naukowcy, m.in. profesor Andrzej Markowski, przewodniczący Rady Języka Polskiego, prof. Jadwiga Wronicz, kierownik Pracowni Gwar Małopolskich w Instytucie Języka Polskiego Polskiej Akademii Nauk, i prof. Maria Pająkowska-Kensik z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, opowiedzieli się za ochroną istniejących gwar języka polskiego, są one bowiem skarbnicą języka ogólnego, wartością ważną dla kultury polskiej. Przecież to właśnie gwary zachowują zapasowy zasób słów i wyrażeń, który w każdej chwili może trafić do języka polskiego, zachowują archaizmy, które też niekiedy powracają. W gwarach tworzą się też nowe zasoby słownictwa. Nasza komisja postanowiła wcielić postulaty naukowców i regionalistów w życie. Mnie osobiście z racji przywiązania do Kociewia interesuje gwara kociewska, obok kaszubszczyzny, żywa gwara z Pomorza.
- Czy można powiedzieć, że gwary też się rozwijają?
- Oczywiście, gwary są żywe, choć są też takie, które zamierają. Są mniej skrępowane niż język polski i tym sposobem są bogacącym się zasobem, nie tylko słowotwórczym, ważnym dla języka ogólnego. Jednym z powodów naszej troski jest właśnie to, że mamy swój własny, polski zasób, a język nasz jest zachwaszczany anglicyzmami, germanizmami czy rusycyzmami, choć zdajemy sobie sprawę, że nie da się tego ani uniknąć ani temu zapobiec. Przecież nie postawimy bariery przed napływem słów z różnych języków. Najpierw te słowa zachowują się jak obce, a później ulegają spolszczeniu, np. zaczynają się odmieniać. To nie jest nic złego, ani nowego. Niektóre z obcych słów przeżyją w języku polskim, inne pójdą w zapomnienie. Ważne jest jednak to, że mamy w gwarach zasób słów, z którego możemy czerpać, i czerpiemy, chociaż nie zawsze chcemy to widzieć. Gwara jest istotną częścią kultury regionalnej, dbając o nią, szanujemy i wzmacniamy tradycje regionalne, obyczaje regionalne, co też jest bardzo ważne dla kultury polskiej. Trzeba również wyrugować stereotypowe myślenie, że jeśli ktoś posłuży się słowem czy zwrotem gwarowym, to jest to człowiek gorszy, niewykształcony, że powinien się tego wstydzić. Otóż wstydzić powinien się ten, który tak myśli. Powinno nas to zaciekawić, bowiem ten człowiek jest nośnikiem regionalnej odmiany polskiej kultury. Tych, którzy używają gwary, powinniśmy szanować za to, że znają dodatkowe słowa, potrafią w inny sposób coś określić niż w mówionym języku ogólnopolskim. Przez wiele dziesiątków lat niestety potępiano takie osoby jako posługujące się niskim, złym, zepsutym językiem.
- Kiedyś wręcz sekowano osoby mówiące z charakterystycznym wschodnim zaśpiewem, a przecież w przeszłości wszyscy tak mówili. Teraz się uważa, że jest to akcent regionalny.
- To nasze bogactwo, nawet ten zaśpiew regionalny, który jest już dzisiaj historyczny. Lwowski czy wileński akcent to jest wartość dodana, szkoda, że zanikająca. Nie trzeba się gwar wstydzić, ani się przed akcentem, składnią czy zasobem słów gwarowych bronić. Na szczęście w języku, jak w naturze, co jest silne, żywotne, twórcze, to przetrwa, nawet umyślnie zepchnięte do enklawy, przetrwa.
- Co teraz będzie się działo z projektem?
- Powinniśmy rozumnie, bez emocji, wprowadzić odpowiednie zapisy do odpowiednich ustaw. Nasz projekt jest we wstępnej obróbce legislacyjnej. Musi się on bowiem przerodzić w inicjatywę ustawodawczą senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu bądź grupy senatorów. Będziemy starali się zdążyć i przedstawić taką senacką inicjatywę, a do zakończenia kadencji jest jeszcze trochę czasu. Musimy się śpieszyć. Jeśli nie zdążymy, to zostawimy naszym następcom przygotowany projekt, nad którym będą mogli pracować w następnej kadencji. Regionaliści oczekują takich uregulowań. Do tej pory ogólnikowe zapisy prawne w tej kwestii są realizowane – lepiej lub gorzej. Zmiany, które proponujemy, ogólne możliwości zamienią w szczególne obowiązki. Obecnie tak naprawdę o gwary dbają samorządy i ludzie skupieni w różnych towarzystwach regionalnych. Szkoda, że nie mają należytego wsparcia z zewnątrz, z właściwych ministerstw, a środki własne samorządów czy towarzystw bywają niestety skromne. Niech to uregulowanie ustawowe będzie dla samorządów, regionalistów i organizacji pozarządowych spodziewanym, realnym wsparciem. Regionaliści słusznie dążą do rewitalizacji gwar, ich pełniejszego poznania i popularyzacji. Wiedza o zróżnicowaniu dialektalnym Polski jest ważną częścią wiedzy humanistycznej, niezrozumiałym zaniedbaniem jest więc rezygnacja z przedmiotu – dialektologia na uniwersyteckich studiach polonistycznych oraz rezygnacja ze ścieżki międzyprzedmiotowej – edukacja regionalna w szkolnictwie. Powstała pilna potrzeba większego instytucjonalnego wsparcia (też finansowego) dla cennych inicjatyw środowiska badaczy, animatorów kultury, nauczycieli, wydawców... Jestem przekonany, że nowelizacja ustawy o języku polskim jest oczekiwana i konieczna.
Na podst. senat.gov.pl
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.