"Pierwsza kolumna dojechała do koszar w Białymstoku, na wtorek w mieście jest zaplanowane spotkanie z mieszkańcami" - powiedział Goławski. Pierwsza z dziewięciu kolumn, jakimi Amerykanie wracają do baz po ćwiczeniach w krajach bałtyckich, wjechała na terytorium Polski w poniedziałek.
Po trwających trzy miesiące ćwiczeniach do koszar w bawarskim Vilseck wracają żołnierze 3. szwadronu 2. Pułku Kawalerii. Ich miejsce na poligonach, w tym w Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Drawsku Pomorskim, zajęli już pancerniacy z 1. Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej 3. Dywizji Piechoty, przybyli z koszar Fort Stewart w Georgii.
Po wymianie amerykańskich pododdziałów dwustronne i wielostronne treningi będą kontynuowane, a ich kulminacją będą połączone ćwiczenia wielonarodowe, planowane na maj i czerwiec.
Rotacja wojsk amerykańskich odbywa się zgodnie z planem ogłoszonym w sierpniu ubiegłego roku po spotkaniu dowódcy generalnego rodzajów sił zbrojnych gen. broni pil. Lecha Majewskiego z dowódcą amerykańskich wojsk lądowych w Europie gen. broni Donaldem Campbellem.
Wojsko ocenia, że konwój rotujących kawalerzystów z Vilseck jest okazją, by demonstrować sojuszniczą wiarygodność, sprawdzić umiejętności przywódcze, pokazać swobodę manewru, czyli wykonywania dalekich, kilkudniowych, transgranicznych marszów na kołach, po nieznanych im dotąd trasach, jest też sposobnością do weryfikacji systemu dowodzenia.
Przejazd przez Polskę i Czechy ma też być okazją do spotkań z mieszkańcami miejscowości na trasie konwojów. Dla wielu amerykańskich żołnierzy to pierwsze tego typu zadanie w ich karierze. Zostało ono nazwane operacją "Rajd Dragonów" (Operation Dragoon Ride). Zaplanowany na 10 dni przejazd konwojów jest kontrolowany ze stanowiska dowodzenia w Połączonym Centrum Szkolenia Wielonarodowego w Grafenwoehr w Bawarii.
Wsparcie rozpoznawcze konwojom zapewniają jadącym kolumnom śmigłowce z 12. Brygady Lotnictwa Bojowego amerykańskich sił lądowych, stacjonujące w w Mirosławcu (woj. zachodniopomorskie). Łącznie w dziewięciu kolumnach przejedzie blisko 90 kołowych transporterów opancerzonymi Stryker i wozów wsparcia. Eskortę zapewniają żołnierze Żandarmerii Wojskowej.
Długość trasy z państw bałtyckich przez Polskę i Czechy sięgnie 1800 km, dlatego na prośbę sojuszników polskie wojsko przygotowało w koszarach miejsca na postój i obsługę pojazdów, a także na noclegi i wypoczynek żołnierzy. Jak podkreślał rzecznik DGRSZ, dla polskich sił zbrojnych ta operacja to okazja do treningu udzielania wsparcia państwa-gospodarza (Host Nation Support) przez jednostki, które dotąd nie były zaangażowane w podobne przedsięwzięcia, w tym na wschodzie kraju.
Pobyt amerykańskich kawalerzystów ze Strykerami to jedno z przedsięwzięć w ramach operacji Atlantic Resolve, rozpoczętej przed rokiem w reakcji na rosyjską agresję na Ukrainie i aneksję Krymu.
Inne ćwiczenie z tej serii to pobyt elementów baterii obrony powietrznej Patriot, która od soboty ćwiczy z pododdziałami 3. Warszawskiej Brygady Rakietowej Obrony Powietrznej w mazowieckim Sochaczewie.
W ćwiczeniach w ramach Atlantic Resolve wcześniej uczestniczyli lotnicy z myśliwcami F-16 i transportowcami C-130, żołnierze wojsk specjalnych, spadochroniarze i żołnierze wojsk pancernych. W planach są kolejne ćwiczebne pobyty amerykańskich wojsk. PAP