Uroczysty pochówek zorganizowały – w przeddzień 69. rocznicy bitwy pod Gajrowskimi – władze gminy Wydminy i Fundacja Niezłomni, która w październiku ub.r. odnalazła i ekshumowała szczątki dziewięciu żołnierzy NZW. Polegli oni 16 lutego 1946 r. w największej na Mazurach bitwie niepodległościowego podziemia z formacjami komunistycznego aparatu terroru.
Uroczystości zaplanowano w południe w kościele pw. św. Kazimierza Królewicza w Orłowie. Rozpoczną się odczytem historycznym i prezentacją, którą przygotowała młodzież szkolna. Po nabożeństwie, celebrowanym przez ks. bp. ełckiego Jerzego Mazura, orszak pogrzebowy przejdzie na miejscowy cmentarz komunalny. Odbędzie się tam apel poległych i pogrzeb z wojskowym ceremoniałem w asyście kompanii honorowej z 15. Brygady Zmechanizowanej z Giżycka.
– Każdy człowiek zasługuje na godny pochówek i szacunek. Tym bardziej jesteśmy to winni żołnierzom, którzy zginęli za wolną Polskę – powiedział wójt Wydmin Radosław Król. Jak mówił, polegli zostaną pochowani w osobnych mogiłach, oznaczonych brzozowymi krzyżami. Władze gminy planują zbudować w tym miejscu Panteon Żołnierzy Wyklętych, który ma zostać odsłonięty za rok.
Jak przypomniał prezes Fundacji Niezłomni im. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki" Wojciech Łuczak, z odnalezionych szczątków pobrano materiał genetyczny, co w przyszłości może pozwolić na identyfikację poległych i umieszczenie na grobach tablic z nazwiskami. Trwają też poszukiwania rodzin żołnierzy NZW, którzy zginęli w tej bitwie. Na razie ustalono tożsamość jednego z poległych – dowódcy 2. plutonu Pogotowia Akcji Specjalnej brygady ppor. Jana Boguszewskiego, ps. Bitny.
Według historyków, na dawnym polu bitwy w Gajrowskich może spoczywać jeszcze od 5 do 13 poległych żołnierzy podziemia narodowego. Fundacja wykonała w styczniu badania georadarowe i wytypowała cztery miejsca, w których mogą znajdować się jamy grobowe. Zamierza przeprowadzić tam prace sondażowo-ekshumacyjne po uzyskaniu zezwolenia od wojewody warmińsko-mazurskiego.
W lutym 1946 r. na kwaterach we wsi Gajrowskie, na skraju Puszczy Boreckiej, przebywało ok. 120 żołnierzy z 3 Brygady NZW, dowodzonej przez kpt. Romualda Rajsa „Burego". Zostali tam zaskoczeni przez obławę, w której uczestniczyło 1,5 tys. funkcjonariuszy NKWD, UB, KBW i MO.
W kilka dni po bitwie ciała dziewięciu z poległych odnaleźli i pochowali w zamarzniętej ziemi mieszkańcy wsi – Stefania Gazda i jej brat Stanisław Augustynowicz oraz Mazur o nazwisku Klimek. Przez wiele lat miejscowi nosili tam kwiaty i stawiali znicze. W 1994 r. wzniesiono w tym miejscu pomnik, ufundowany przez środowisko kombatantów podziemia narodowego.
Przy ekshumowanych w październiku ub. roku żołnierzach NZW nie odnaleziono dokumentów, a jedynie elementy wojskowego wyposażenia i przedmioty osobiste. Większość poległych miała ok. 20-25 lat.
na podstawie MM, PAP
"Nasz Dziennik"