We wtorek DNB Bank Polska i firma doradcza Deloitte zaprezentowały raport „Kierunki 2015: wyzwania globalne, krajowe szanse, prognozy sektorowe".
Wynika z niego, że perspektywy rozwoju poszczególnych branż w Polsce są zróżnicowane. Szacunki DNB i Deloitte wskazują na spadek dynamiki popytu krajowego – z powodu wolniejszego wzrostu inwestycji, co będzie jednak częściowo rekompensowane przez wykorzystanie końcówki unijnych funduszy z budżetu 2007-2013. Ze względu na wzrost dochodów gospodarstw domowych powinniśmy jednocześnie obserwować dalsze przyspieszenie realnej dynamiki konsumpcji. Z drugiej jednak strony - prawdopodobna deflacja spowoduje, że w cenach bieżących konsumpcja spowolni, podobnie jak cały popyt krajowy.
"W tej sytuacji należy się spodziewać, że przychody ze sprzedaży w sektorze telekomunikacyjno-informatycznym oraz handlu detalicznym i hurtowym - po słabym wzroście w 2014 r. - w 2015 r. nie będą rosły. Pomimo wzrostu nominalnych dochodów gospodarstw domowych spodziewamy się nadal wysokiego wzrostu przychodów ze sprzedaży usług w ochronie zdrowia, ale nieco poniżej poziomu w 2014 r." - poinformował na konferencji Artur Tomaszewski, prezes Banku DNB Polska.
Dodał, że słaba koniunktura w UE w 2015 r. będzie natomiast sprzyjać wzrostowi przychodów polskiej branży motoryzacyjnej. "Szacujemy, że będzie to 5,5 proc., zwłaszcza w obszarze części do pojazdów. Silniejszą poprawę dynamiki przychodów w branży spożywczej - szacujemy, że będzie to 2,6 proc. - będzie z kolei ograniczała nadal słaba koniunktura na Wschodzie" - podkreślił.
Autorzy raportu uważają, że tempo wzrostu gospodarczego w Polsce w roku 2015 będzie pod dużym wpływem skali wykorzystania środków unijnych z budżetu na lata 2007-2013.
"Gdyby całkowicie odcięto strumień środków unijnych w 2015 r., PKB Polski wzrósłby zaledwie o 0,5 proc., zamiast prognozowanych 3,3 proc. Każde dodatkowe 10 mld zł wykorzystanych środków unijnych daje w 2015 r. dodatkowy impuls do wzrostu PKB w wysokości ok. 0,4 pkt. proc. Rok 2015 ma szansę być rekordowy pod względem wykorzystania środków unijnych z perspektywy budżetowej 2007-2013" - powiedział na konferencji Rafał Antczak, członek zarządu Deloitte.
Istotną zmianą, jaką możemy zacząć obserwować już w 2015 r., będzie pojawienie się deficytu siły roboczej - liczba osób wchodzących na rynek pracy będzie niższa niż liczba osób z niego wychodzących. W kolejnych latach ujemny bilans będzie stale się powiększać, co dodatkowo będzie przyspieszać spadek stopy bezrobocia i wpływać na wzrost jednostkowych kosztów pracy - z negatywnymi konsekwencjami dla konkurencyjności polskich firm. Eksperci uważają, że rozwiązaniem jest podnoszenie produktywności pracy (w czym nie sprzyja emigracja zarobkowa relatywnie lepiej wykształconych pracowników), co wymaga jednak znacznych nakładów na inwestycje w wyposażenie, umiejętności pracowników i jakość zarządzania. PAP
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.