Marszałek Sejmu ma czas na zarządzenie wyborów prezydenckich do 6 lutego.
Bronisław Komorowski pytany, czy wiadomo już, kiedy odbędą się wybory prezydenckie zastrzegł, że wyznaczenie daty wyborów to suwerenna decyzja marszałka Sejmu. Prezydent mówił, że z ram kalendarza wyborczego wynika, że w grę wchodzą trzy daty: 3 maja, 10 maja i 17 maja. - Wydaje mi się, że najbardziej racjonalne są te dwie ostatnie daty, ale to jest decyzja marszałka Sejmu.
Prezydent powiedział, że dotyczącą swojego startu w wyborach będzie chciał ogłosić szybko po decyzji marszałka ws. terminu. - Nie widzę, powodu, by się śpieszyć z tego rodzaju deklaracjami, bo one prowadzą najczęściej do prowadzenia kampanii wyborczej przed rozpoczęciem formalnej kampanii. Niektórzy tak zrobili, to jest ich sprawa. Myślę, że mniej to przystoi prezydentowi urzędującemu, który powinien także i tej strony formalnej bardzo pilnować - ocenił Bronisław Komorowski.
Podkreślił, że formalnie kampania wyborcza rusza po ogłoszeniu postanowienia marszałka Sejmu o zarządzeniu wyborów. Zdaniem prezydenta najlepiej byłoby, gdyby wówczas kampania wyborcza ruszała także w sensie faktycznym. - Ale tak to już jest, że niektórzy wcześniej uznali, że jest to jakoś dla nich korzystne. De facto kampania już trwa. Ja się do niej włączę, gdy będzie uruchomiony proces od strony formalnej - powiedział prezydent.
Bronisław Komorowski dodał, że są także inne powody, dla których nie chce brać udziału w wyścigu, kto pierwszy zgłosi chęć ubiegania się o fotel prezydenta. - To jest kwestia istotna z punktu widzenia podejmowania normalnych decyzji, normalnych działań, czynności jako głowa państwa, jako urzędujący prezydent - powiedział. Podkreślił, że wydarzenia takie jak przypadająca we wtorek 70. rocznica wyzwolenia obozu w Auschwitz powinny być maksymalnie uwolnione od uwarunkowań wyborczych. - To sprawy trudne, wymagające racjonalnego reprezentowania interesów państwa polskiego. A kampania wyborcza ma to do siebie, że najczęściej jest czasem politycznej gorączki niesprzyjającej racjonalnym decyzjom - mówił Bronisław Komorowski. PAP