Jak wyjaśniała, chodzi m.in. o takie sprawy jak kontynuacja studiów w Polsce, nostryfikacja dyplomów, obowiązek szkolny ewakuowanych dzieci, kursy zawodowe w celu przygotowywania do podjęcia pracy.
"Wyjechali z miejsca szczególnie niebezpiecznego. (...) Państwo na lotnisku mówili, że potrzebujecie najbardziej poczucia bezpieczeństwa, spokoju i ciszy, to w pierwszej kolejności musimy zagwarantować i zapewnić, i to miejsce w ośrodku Caritas takie warunki spełnia" - mówiła minister. Dodała, że w pierwszej kolejności będą załatwiane wszystkie sprawy formalno-prawne dotyczące pobytu ewakuowanych osób w Polsce. "To się już toczy, są tu urzędnicy, będzie się to odbywało na miejscu, w porozumieniu i współpracy z wojewodą" - dodała.
Piotrowska poinformowała też, że w pierwszym etapie adaptacyjnym będą też organizowane intensywnie kursy języka polskiego. "Wielu z nich nie zna języka polskiego, a żeby móc podjąć pracę, osiedlić się, zintegrować w Polsce, lepsza znajomość języka polskiego jest konieczna i niezbędna. Będą się również odbywały kursy adaptacyjne, orientacyjne, o tym jak się w Polsce poruszać w systemie prawnym" - dodała minister.
Zastrzegła równocześnie, że ośrodki, w których przebywają ewakuowani z Ukrainy Polacy, to miejsce przejściowe; "czas na załatwienie formalności, na adaptacje i przygotowanie się do rozpoczęcia nowego życia w Polsce".
Minister podziękowała też tym, którzy włączają się w pomoc i podkreśliła, że liczy na to, iż wszyscy, którzy chcą i mogą jeszcze pomóc, będą się zgłaszać do ministerstwa. Chodzi m.in. o propozycje pracy, mieszkań.
Poinformowała też, że te z ewakuowanych dzieci, których rodzice wyrażą na to zgodę, będą mogły wyjechać na ferie; mogą też wziąć udział w półkoloniach organizowanych przez miejscową szkołę, tak by zintegrowały się z innymi dziećmi jeszcze przed rozpoczęciem drugiego semestru w szkole.
Powodem ewakuacji 178 osób polskiego pochodzenia z wschodu Ukrainy jest trwający tam konflikt z prorosyjskimi separatystami. Ewakuowani to osoby polskiego pochodzenia - posiadające Kartę Polaka (ew. spełniający kryteria jej otrzymania) lub mogące w inny, udokumentowany sposób potwierdzić swoje polskie pochodzenie - oraz ich najbliżsi członkowie rodziny. Większość ewakuowanych to rodziny z dziećmi, nawet kilkumiesięcznymi, jest też grupa starszych osób. Połowa dorosłych osób ma wyższe wykształcenie.
Ewakuowani Polacy mówili we wtorek dziennikarzom, że chcą zostać w Polsce na stałe. "Przyjechałem tu bez żadnego wahania. Ze strony państwa polskiego jest bardzo duża chęć pomocy, to widać na każdym kroku. Ewakuacja przebiegła bardzo sprawnie, jestem pod wrażeniem" - mówił inny przyjezdny, pan Andrzej, który przyjechał z żoną i trójką dzieci, dwoma synami w wieku 5 i 6 lat oraz 3-letnią córką.
Na lepsze jutro w Polsce liczy też pani Tatiana, ginekolog, która wylądowała w Królewie Malborskim wraz z 20-letnią córką oraz dwoma synami w wieku 14 i 2 lata. "Mam nadzieję, że tu będzie przyszłość dla moich dzieci. To niemożliwe, żeby tam się sytuacja uspokoiła" - wyznała dziennikarzom. "Jestem bardzo szczęśliwa. Tu jest super" - dodała jej córka Olesia, która w Polsce chciałaby kontynuować studia medyczne. PAP