„O tym miejscu spoczynku nieznanych żołnierzy AK wiadomo już dawno. Na mogiłach leżą kwiaty, stoją znicze, ktoś postawił krzyżyki. Ludzie opiekują się nimi. Niestety, dotychczas nie wiadomo, kto jest tu pochowany i w ogóle mało wiemy o tych grobach" – powiedział Edmund Szot, honorowy członek Klubu Weteranów AK.
Pan Edmund zwraca się o pomoc do wszystkich osób, które może wiedzą coś więcej o miejscu spoczynku akowców w werkowskim lesie, o pochowanych żołnierzach i chętnie udzielą informacji.
Sześć bezimiennych mogił (pięć obok siebie i jedna parę metrów dalej) znajduje się w lesie w Werkach, ok. 200-300 metrów od przystanku autobusowego „Ežerėliai", koło jeziora.
Pan Szot wraz z wiceprezesem Klubu Weteranów AK, Stanisławem Poźniakiem, odwiedził najstarszych mieszkańców okolicznych wsi, by dowiedzieć czegoś więcej o miejscu spoczynku nieznanych żołnierzy. Nieco informacji udzielił im Józef Bartosewicz, który podczas II wojny światowej, będąc chłopcem, nosił, jak mówił, amunicję akowcom.
Szot ma nadzieję, że poległych w werkowskim lesie akowców uda się ekshumować i dostojnie pochować na którymś cmentarzu.
Osoby, które mają informację na temat grobów żołnierzy AK w lesie w Werkach, proszone są o kontakt pod nr telefonu: +37067837595
Iwona Klimaszewska