Sierżant Mateusz Sitek zmarł szóstego czerwca ubiegłego roku. Dziewięć dni wcześniej, podczas patrolu w okolicy Dubicz Cerkiewnych w województwie podlaskim, został ugodzony nożem przez jednego z grupy migrantów, którzy próbowali sforsować zaporę na granicy. 21-letni żołnierz blokował wyłom w ogrodzeniu tarczą ochronną. Sprawca przełożył rękę przez płot i zadał mu cios w klatkę piersiową. Rannego próbowali ratować funkcjonariusze Straży Granicznej. Po kilku dniach młody mężczyzna zmarł w szpitalu.
W piątek odbyły się uroczystości upamiętniające poległego, podczas których szeregowy Mateusz Sitek został pośmiertnie awansowany do stopnia sierżanta. Odznaczono go także „Złotym Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju”. Pamięć o sierżancie Mateuszu Sitku kultywowana jest również w jego macierzystej brygadzie. Koledzy nazwali jego imieniem jeden z czołgów Abrams. Imię żołnierza ma także nosić formowany w strukturach WOT Komponent Obrony Pogranicza.
"Mija rocznica śmierci naszego Brata w służbie, żołnierza 1WBPanc, śp. sierż. Mateusza Sitka. Pełniąc służbę na granicy z Białorusią, podczas ataku imigrantów został ugodzony nożem. Mimo natychmiastowej pomocy i wysiłków lekarzy, jego życia nie udało się uratować. Zmarł 6 czerwca 2024 roku w Wojskowym Instytucie Medycznym.
Mateusz wypełniłeś słowa roty przysięgi, stając w obronie Ojczyzny i jej granic. Pamięć o Tobie jest i będzie żywa! Cześć Twojej pamięci Bohaterze!" – czytamy na profilu Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych na portalu X.
„To nie był zwykły marsz. To był akt pamięci, braterstwa i wierności wartościom, które Mateusz nosił w sercu” – wspomniała 1. Warszawska Brygada Pancerna na platformie X.
Śmierć młodego żołnierza wywołała szeroką debatę o bezpieczeństwie służb patrolujących granicę oraz zasadach użycia broni. Efektem była m.in. nowelizacja przepisów o działaniach wojska w czasie pokoju i rozszerzenie strefy buforowej przy granicy z Białorusią. Sprawcy do tej pory nie odnaleziono.
TV Trwam News