Od początku tego roku przedsiębiorcy mogą stosować kasowe rozliczanie przychodów i kosztów uzyskania przychodów.
Rozwiązanie skierowane jest szczególnie do mniejszych podatników, którzy mają problem z uzyskaniem płatności za dostarczone towary lub wykonane usługi.
Po wyborze metody kasowej należy prowadzić ewidencję faktur. Musi ona zawierać datę wystawienia i numer faktury, kwotę należności oraz datę uregulowania płatności. Zdaniem ekspertów to jednak duża biurokracja, która podwyższa ceny usług księgowych.
Były minister finansów Andrzej Kosztowniak wskazuje, że wraz z upływem czasu zainteresowanie nową formą rozliczeń będzie wzrastać.
– Rzeczywiście, kasowy PIT nie jest prostą formułą, która jest przedstawiana dla polskiego biznesu. Myślę, że pomału będzie on wchodził tak czy owak. To jest pewien instrument prawny, ale również informatyczny. Kasowy PIT nie jest łatwym i prostym rozwiązaniem i być może na początku to będzie budziło jakieś wątpliwości. Poza tym pamiętajmy o tym, że jednak pewne przyzwyczajenia – zarówno księgowych, jak i osób prowadzących biznes – powodują to, że chcą pozostać przy stałej i starej formule. Wydaje mi się, że potrzeba z jednej strony czasu, ale z drugiej strony rzeczywiście jest tak, że kasowy PIT nie jest łatwym rozwiązaniem – mówi Andrzej Kosztowniak.
Z kasowego PIT-u mogą korzystać osoby, które wykonują działalność samodzielnie i którzy w ubiegłym roku uzyskali przychody nieprzekraczające 1 mln zł.
RIRM