"To było bardzo zwarte, mocne, nawet tak z lekką zazdrością słuchałem tego, bo te moje expose były albo bardzo długie - to pierwsze, albo takie z nieprzyjemnymi wiadomościami - tak jak to drugie expose, wtedy o systemie emerytalnym, więc naprawdę jestem bardzo, bardzo optymistycznie nastawiony" - powiedział Tusk dziennikarzom po expose.
Jak ocenił, w wystąpieniu Kopacz było "kilka momentów bardzo poruszających". "Z całą pewnością słowa skierowane do płk Stępnia (weterana z Afganistanu - PAP) (...), a wiem, że w przypadku pani premier Kopacz to płynie też i z serca, i z jej doświadczenia nie tylko jako lekarza. Pamiętam wtedy, kiedy razem byliśmy w jednym rządzie, że potrafiła zachowywać się w najtrudniejszych sytuacjach naprawdę heroicznie. To było bardzo autentyczne i byłem tym rzeczywiście bardzo poruszony" - powiedział b. szef rządu.
Kopacz podczas expose dziękowała ppłk Leszkowi Stępniowi za służbę ojczyźnie. Stępień to pierwszy polski żołnierz ranny w Afganistanie. W 2002 r., dowodząc saperami, ucierpiał w wybuchu miny.
Tusk jako "świetną rzecz" określił "umiejętne pogodzenie tego, co cechuje odpowiedzialnego premiera, czyli deklaracja, jeśli chodzi o stabilność finansów publicznych i trzymanie deficytu w ryzach, a równocześnie zdolność do pokazania, że znajdą się środki, szczególnie dla ludzi tych najbardziej potrzebujących". "Pani premier ma w sobie taką wolę walki, żeby przyspieszyć to, co myśmy zaczęli, a nie zawsze potrafiliśmy skończyć. To też bardzo dobrze wróży na przyszłość, ja jestem bardzo zbudowany" - podkreślił Tusk.
Zapewnił, że podczas przekazywania urzędu Kopacz, oboje byli jednomyślni, że rząd, PO i PSL będą "dalej szły środkiem polskiej drogi". "Tego Polska potrzebuje - dużej, odpowiedzialnej koalicji politycznej, która prowadzi Polskę bezpiecznie środkiem drogi, a nie ideologicznymi zawijasami. Pani premier jest wyjątkowo praktyczną osobą, a nie ideologiczną" - powiedział były premier.
Tusk był też pytany o obecność w rządzie Grzegorza Schetyny na stanowisku szefa MSZ. B. szef rządu zapewnił, że przyjął decyzję swej następczyni z "autentycznym i najwyższym uznaniem". "Gratulowałem jej osobiście tego, też bardzo odważnego gestu, podobnego trochę do tego dzisiejszego wezwania dla Jarosława Kaczyńskiego" - zaznaczył. "Widać wyraźnie, że pani premier tak, jak to bywa w niektórych domach (...) kobieta dobrze rządzi mężczyznami, chyba lepiej niż odwrotnie" - uważa b. szef rządu.
Podczas expose Kopacz mówiła m.in., że "nad polskim życiem publicznym od lat, ciąży osobista niechęć Jarosława Kaczyńskiego do Donalda Tuska". Jak mówiła, nie chce tego oceniać, wie tylko, że Tusk nie będzie już uczestniczył w krajowej polityce. "Może to jest czas, powiem więcej, to jest najwyższy czas, żeby przełamać tę osobistą zapiekłość" - przekonywała Kopacz. Zaapelowała do Jarosława Kaczyńskiego o zdjęcie "z Polski tej klątwy nienawiści".
Po wystąpieniu Kopacz Kaczyński podszedł do Tuska, podał mu rękę i życzył powodzenia na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej. Odnosząc się do tego gestu Tusk ocenił, że "jest to wpływ Ewy Kopacz". "W jakimś sensie można go zaliczyć do kategorii politycznych sensacji, a nawet cudów, bo nikomu się tego nie udało osiągnąć przez tyle lat, a nagle jedno słowo nowej pani premier i Jarosław Kaczyński wstał, podszedł i z ludzkim uśmiechem na twarzy mówi +trzymaj się, życzę ci wszystkiego najlepszego+" - powiedział Tusk.
Jego zdaniem nowa premier "jeszcze nie raz zaskoczy, bo jest nadzwyczajnym człowiekiem". "Będzie naprawdę świetnym premierem. Lepszego początku, jeśli chodzi o współpracę z opozycją, myślę, że nie mogła zaprojektować. To jej autorski pomysł, w którym pokazała po raz kolejny, że ma odwagę i potrafi wykonać gesty niekonwencjonalne. To naprawdę wielka rzecz, ja jestem poruszony tym" - zaznaczył b. szef rządu.
Tusk zapewnił, że jest "naprawdę szczęśliwy", że polityk, który jest jego przyjacielem, z którym od lat się nawzajem wspierał, "pokazuje że jest na właściwym miejscu". "Także i mi pokazuje właściwie, że jest na właściwym miejscu, dokładnie tak, jak to powinno wyglądać" - mówił przyszły szef Rady Europejskiej o premier Kopacz.
Tusk powiedział również, że jest zaskoczony ostatnimi publikacjami medialnymi "o tym, że pokłócił się z premier Ewą Kopacz". "Prędzej Jarosław Kaczyński przystąpi do Ruchu Palikota niż ja się pokłócę z panią premier Kopacz".
Pytany, czy doradzał Kopacz przy pisaniu expose Tusk powiedział, że rozmawiał z nią "dłuższą chwilę na temat wątku europejskiego i klimatycznego". "Ale jest rzeczą zupełnie naturalną, że to jest jednak w jakimś sensie nowy rozdział i ten odchodzący (premier) nie powinien zawracać głowy swoimi pomysłami, bo akurat ja miałem rzeczywiście bardzo dużo czasu, żeby swoje pomysły realizować i nie powinienem nikomu już wchodzić w drogę. Trzeba też umieć odejść - uczę się tego, staram się to zrobić możliwie delikatnie i jednoznacznie" - zaznaczył były premier.
Odnosząc się do fragmentu expose dotyczącego wprowadzenia w Polsce euro, Tusk ocenił, że jest to "bez wątpienia kontynuacja naszego sposobu myślenia, tzn. euro jest celem". "Polska formalnie jest tym potencjalnym uczestnikiem strefy euro - my decyzję już dawno podjęliśmy, natomiast rzeczywiście to musi być tak, jak pani premier zauważyła, w idealnym momencie i bezpiecznym dla Polaków i wtedy, kiedy będziemy mieli pewność, że strefa euro też już naprawiona i bezpieczna" - zaznaczył Tusk. (PAP)