Dźwięk dzwonu „Głosu Nienarodzonych” to głos tych, którzy sami o siebie jeszcze upomnieć się nie mogą, którzy sami o siebie zawalczyć jeszcze nie mogą. O ich życie, o ich głos walczyli w niedzielę mieszkańcy Torunia, którzy wyszli na ulice miasta w 11. Marszu dla Życia i Rodziny.
– Tegoroczny marsz jest szczególnym marszem, bo przypada w 25. rocznicę wizyty Ojca Świętego Jana Pawła II w Toruniu, dlatego ma hasło wzbogacone „Wierni dziedzictwu św. Jana Pawła II. Zjednoczeni dla Życia, Rodziny i Ojczyzny” – wskazał Waldemar Furmanek, główny organizator Marszu dla Życia i Rodziny w Toruniu.
Uczestnicy wydarzenia najpierw zgromadzili się w Archikatedrze Świętych Janów na uroczystej Eucharystii w intencji życia. Przewodniczył jej biskup pomocniczy diecezji toruńskiej, ks. bp Józef Szamocki. Podczas homilii duchowny podkreślał, że każde życie pochodzi od Boga i o to Boże życie w człowieku trzeba się troszczyć.
– Przychodzące na świat kolejne dzieci albo troska o te dzieci, które mają zagrożone życie, to nic innego, jak pragnienie samego Boga, aby być w niebie, razem ze wszystkimi – mówił ks. bp Józef Szamocki, biskup pomocniczy diecezji toruńskiej.
Przywiązanie do cudu, jakim jest życie, ale i do idei, że życie trwa od chwili poczęcia do naturalnej śmieci, pokazali uczestnicy Marszu dla Życia.
– Życie jest dla nas bardzo ważne. Niezależnie od tego, co się dzieje, jakie są wokół opinie, to trzeba stać w obronie życia i po stronie rodziny – mówił uczestnik Marszu dla Życia i Rodziny.
– Życie jest święte od momentu poczęcia do naturalnej śmierci. Rodzina to podstawowa komórka społeczeństwa. Zdrowa rodzina to mąż, żona i dzieci – akcentowała uczestniczka Marszu.
Wydarzenie zgromadziło całe rodziny, które szły, by dać świadectwo, co dla nich jest najważniejsze.
Marsze dla Życia odbywały się w niedzielę również w innych miastach w Polsce.
TV Trwam News