W najbliższy czwartek pod biurami posłów, senatorów i eurodeputowanych odbędą się protesty rolników. Demonstranci zamierzają wręczyć politykom specjalne prezenty, takie jak worki ze zbożem, ziemniakami, słomą i obornikiem.
Zastrzegają, że jeśli danego parlamentarzysty nie będzie tego dnia w biurze, to będzie mieć on dwa tygodnie na podjęcie dialogu. Jeśli tego nie zrobi, gospodarze zorganizują 16 kwietnia przed jego biurem 24-godzinną demonstrację.
Rzecznik rolniczej „Solidarności”, Adrian Wawrzyniak, wskazał, że rząd nie traktuje poważnie postulatów rolników, dlatego protesty będą kontynuowane.
– Próby rozwiązania problemów rolników (…) to zabiegi, kosmetyczne, nie przechodząc do głównych postulatów. Są podejmowane działania, ale głos rolników niekoniecznie jest w tych kwestiach brany pod uwagę. Jest tak nawet w przypadku dopłaty do tony. Wielu liderów protestów podnosiło, by to była dopłata do hektara, ale została utrzymana dopłata do tony. To będzie pewnie powodować obniżki cen – mówił Adrian Wawrzyniak.
Rzecznik rolniczej „Solidarności” dodał, że w organizacji trwają rozmowy ws. zmiany form protestów. To odpowiedź na sugestie obywateli, którzy wskazywali na potrzebę dialogu z politykami zamiast blokad dróg.
Gospodarze domagają się odstąpienia od Zielonego Ładu i uszczelnienia granic przed napływem produktów rolno-spożywczych z Ukrainy.
RIRM
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.