Fotele ministerialne mają opuścić m.in. minister aktywów państwowych Borys Budka, minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz oraz szef resortu rozwoju i technologii Krzysztof Hetman. Z doniesień medialnych wynika, że politycy ci będą kandydować do Parlamentu Europejskiego.
Premier Donald Tusk ma także wymienić ministrów, co do których ma merytoryczne zastrzeżenia. Chodzi o Czesława Siekierskiego, szefa resortu rolnictwa i Paulinę Hennig-Kloskę, minister klimatu.
Socjolog prof. Arkadiusz Jabłoński uważa, że celem rekonstrukcji rządu będzie m.in. zapewnienie immunitetu ministrom, którzy dopuścili się łamania prawa.
– Ministrowie, którzy rezygnują tak szybko ze swoich urzędów, są traktowani instrumentalnie dla zwiększenia popularności list, na których się znajdą i zwiększenia szans dostania się do Europarlamentu właśnie przedstawicieli danej formacji. To pozbywanie się niewygodnych polityków, którzy albo mogą zagrażać pozycji szefa partii, myślę o panu Borysie Budce, albo także są politykami na tyle skompromitowanymi, że chce się im zagwarantować status nietykalności poprzez posiadanie immunitetu europarlamentarzysty – powiedział Arkadiusz Jabłoński.
Premier Donald Tusk zadeklarował przed dwoma tygodniami, że rekonstrukcja rządu nastąpi. Na razie nie wiadomo jednak, którzy politycy mieliby zastąpić dotychczasowych ministrów.
RIRM