Ambasador Federacji Rosyjskiej nie stawił się na wezwanie w związku z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjską rakietę

2024-03-26, 11:42
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Zdjęcie ilustracyjne Zdjęcie ilustracyjne Fot. pixabay.com

Ambasador Rosji nie stawił się w polskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Siergiej Andriejew został wezwany, aby wyjaśnić incydent z pociskiem manewrującym, który naruszył przestrzeń powietrzną Polski.

W niedzielę o godzinie 4.23 nad ranem doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjski pocisk manewrujący dalekiego zasięgu. Miało to związek z rosyjskim atakiem, przeprowadzonym w nocy na obwód lwowski na Ukrainie. MSZ wezwało ambasadora Rosji w celu złożenia wyjaśnień. Dyplomata nie stawił się w ministerstwie.

Zastanawiamy się, czy pan ambasador wykonuje instrukcje MSZ w Moskwie i czy jest w stanie właściwie reprezentować w Warszawie interesy Federacji Rosyjskiej – mówił rzecznik polskiego MSZ, Paweł Wroński.

Przekazał on także, że nota dyplomatyczna, w której Polska żąda wyjaśnienia tej sprawy, zostanie przekazana Ministerstwu Spraw Zagranicznych Rosji inną drogą. Konwencja wiedeńska jasno precyzuje obowiązki ambasadora w kraju przyjmującym. Dyplomata powinien stawić się na wezwanie władz państwa przyjmującego. Polska musi postąpić stanowczo – podkreślił historyk i komentator polityczny, prof. Mieczysław Ryba.

Im bardziej zdecydowane i konkretne działania, tym lepiej. Zawsze można się zastanowić, czy nie wydalić z Polski rosyjskiego ambasadora – zaznaczył ekspert.

Dowództwo Operacyjne RSZ szybko poinformowało opinię publiczną o naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjski pocisk manewrujący. Pałac Prezydencki współpracował z resortem obrony – poinformowała minister w Kancelarii Prezydenta RP, Małgorzata Paprocka.

Wszelkie procedury tutaj zadziałały; pan prezydent został też niezwłocznie poinformowany o przebiegu tego incydentu – wskazała prezydencka minister.

Jak przekonuje Dowództwo Operacyjne, obiekt wleciał w polską przestrzeń na wysokości miejscowości Oserdów w województwie lubelskim i przebywał w niej przez 39 sekund. W trakcie całego przelotu był obserwowany przez wojskowe systemy radiolokacyjne. Nie zdecydowano się na zestrzelenie pocisku, bo to mogłoby dostarczyć Rosji cennych informacji o tym, jak działa nasza obrona przeciwrakietowa – przekonywał senator PSL, były premier, Waldemar Pawlak.

Trzeba zachować daleko idącą ostrożność w ramach strategii nie tylko naszej obrony narodowej, ale także strategii NATO. Te działania były adekwatne do zagrożenia i do sytuacji – stwierdził polityk.

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski rozmawiał o incydencie z sekretarzem generalnym NATO. Jak dotąd Kwatera Główna Sojuszu Północnoatlantyckiego krótko, ale jasno skomentowała niedzielny incydent na polskim niebie.

NATO gotowe bronić wszystkich sojuszników” – podkreślono.

Eksperci są zgodni, że nie da się w stu procentach zagwarantować obrony przeciwrakietowej – zwłaszcza w tak dużym kraju, jak Polska. Jednak zdaniem prof. Krzysztofa Kubiaka najważniejsze obiekty są chronione, a polski system obrony przeciwrakietowej wciąż jest w rozbudowie.

To kwestia rozmieszczenia pocisków Patriot, to jest kwestia brytyjskich SkySabre, również rozmieszczanych na terytorium Polski. To jest wreszcie kwestia rozmieszczenia i działania radarów i poprawy jakości współdziałania z systemami obserwacji NATO – wskazał ekspert.

Polska – jako kraj przyfrontowy – jest i będzie narażona na prowokacyjne działania wojskowe Rosji. Kreml postrzega takie incydenty jako test sprawności systemu obrony przeciwlotniczej danego kraju.

TV Trwam News

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24