Rolnicy od miesiąca blokują przejścia graniczne i drogi krajowe w całej Polsce. Ich protesty nie przynoszą efektów, dlatego udali się do Warszawy, jednak nie swoimi ciągnikami, ale autobusami i samochodami. Gospodarze żądają konkretnych rozmów z przedstawicielami władzy. Postulaty rolników pozostają wciąż bez zmian.
– Zakaz wprowadzania szkodliwych przepisów Zielonego Ładu. Uszczelnienie granic przed niekontrolowanym napływem produktów rolno-spożywczych spoza Unii Europejskiej oaz zakaz ograniczania hodowli zwierzęcej – wskazał Szczepan Wójcik, prezes Instytutu Gospodarki Rolnej, współorganizator protestu.
Zapisy unijnego Zielonego Ładu doprowadzą do radykalnego ograniczenia produkcji rolnej w Europie, a konieczność ograniczenia nawozów i obowiązkowe ugorowanie zmniejszy plony. W takich warunkach trudno będzie konkurować z rolnictwem spoza Unii Europejskiej. Polskie gospodarstwa dobija też niekontrolowany napływ towarów rolno-spożywczych z Ukrainy.
– Jest taka sytuacja, że dziesiątki tysięcy rolników odwiedziły dzisiaj Warszawę zamiast pracować w swoich gospodarstwach, więc to jest cały komentarz do dzisiejszej sytuacji – stwierdził Wiesław Domian, prezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Rolników, rolnik.
Pierwszym przystankiem na trasie rolniczego protestu był Sejm. To właśnie tam współorganizatorzy ogólnopolskiego protestu spotkali się z marszałkiem Szymonem Hołownią.
W trakcie kilkudziesięciominutowej rozmowy rolnicy przedstawili swoje postulaty. Marszałek Sejmu zaproponował rolnikom stworzenie w ramach Sejmu okrągłego stołu. Mają w nim uczestniczyć rolnicy, przedsiębiorcy, przetwórcy i rządzący.
Protestujący są gotowi do rozmów, jednak oczekują realizacji swoich postulatów od rządu, dlatego udali się do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, jednak Donalda Tuska nie zastali. Szef rządu przebywał w Pradze. Z rolnikami spotkał się szef kancelarii premiera, Jan Grabiec.
Rolnicy nie usłyszeli od niego nic, co skłoniłoby ich do zawieszenia protestu. Komitet po kilkunastu minutach wyszedł ze spotkania. Rolnicy co najmniej do 7 marca nie zejdą z barykad. Lider Oszukanej Wsi, Wisław Gryn, apelował o podtrzymywanie protestów na przejściach granicznych.
W ostatnich tygodniach rolnicy na własną rękę zaczęli kontrolować przejścia graniczne z Ukrainą, Niemcami i Słowacją, ponieważ – jak przekonują – instytucje państwowe nie są wstanie zapanować nad niekontrolowanym przepływem towarów.
TV Trwam News