Jeszcze we wtorek premier Donald Tusk wprost mówił, co się stanie, jeśli prezydent Andrzej Duda nie podpisze budżetu.
– Być może zdecyduję się wspólnie z koalicjantami na natychmiastowe skrócenie kadencji i rozpisanie nowych wyborów – przestrzegał Donald Tusk.
Przewodniczący klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak zdążył ogłosić, że jeśli rządząca koalicja będzie chciała wcześniejszych wyborów, to PiS taki wniosek poprze.
– Skrócenie kadencji Sejmu mogłoby zatrzymać destrukcję państwa polskiego, ale jeśli słyszymy taką wypowiedź z ust Donalda Tuska, to w mojej ocenie jest to blef, który ma tylko zdyscyplinować koalicjantów – podkreślił Mariusz Błaszczak.
Prawo nie pozwala prezydentowi zawetować budżetu, pozwala na odesłanie go do Trybunału Konstytucyjnego. Prezydent zrobił to, ale w trybie następczym, co oznacza, że złożył podpis pod ustawą.
„Budżet podpisany i o to chodziło. Reszta bez znaczenia” – zaznaczył Donald Tusk w mediach społecznościowych.
Trybunał Konstytucyjny ma zbadać nie tylko ustawę budżetową, ale też inne, podpisane przez głowę państwa ustawy. Wszystkie zostały uchwalone bez udziału Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, bo nowa większość uważa, że nie są oni posłami.
Komunikat kancelarii prezydenta wskazuje, że podobnie jak na budżet, prezydent zareaguje na każdą kolejną ustawę, jeśli w głosowaniu nie wezmą udziału posłowie: Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik.
„Analogiczne działania będą podejmowane przez Prezydenta RP każdorazowo w przypadku uniemożliwienia Posłom wykonywania ich mandatu, pochodzącego z wyborów powszechnych” – podaje Kancelaria Prezydenta RP.
W komunikacie, jaki opublikowała kancelaria prezydenta, czytamy, że Sąd Najwyższy jednoznacznie przesądził, że Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są posłami.
TV Trwam News
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.