Blisko 200 miliardów euro rosyjskich aktywów finansowych zostało zamrożonych w krajach członkowskich Unii Europejskiej po napaści Rosji na Ukrainę. Większość tej kwoty należy do Centralnego Banku Federacji Rosyjskiej. Zamrożone środki cały czas przynoszą zyski. Ministrowie spraw zagranicznych państw członkowskich podjęli polityczną decyzję, aby dochody z zamrożonych, rosyjskich aktywów zostały przekazane na rzecz Kijowa. O kolejnym ciosie wymierzonym przez Brukselę w Moskwę poinformował szef polskiego MSZ, Radosław Sikorski.
– To agresor powinien zapłacić za szkody, które wyrządza – wskazał Radosław Sikorski.
Jednocześnie trwają prace nad kolejnym – 13. już – pakietem unijnych sankcji na Rosję. Ma objąć ograniczenie współpracy naukowej oraz finansowania badań. Uderzy też w sektor lotniczy i ograniczy dostęp Rosji do podzespołów niezbędnych do budowy dronów. Według medialnych doniesień Polska i kraje bałtycki proponują, aby pakiet został rozszerzony o zakaz importu z Rosji gazu LNG oraz aluminium.
13. pakiet sankcji ma też uszczelnić wprowadzone wcześniej ograniczenia. Kreml obchodzi je m.in. przy pomocy handlu z krajami Azji Środkowej, który wzrósł w ostatnim czasie – zwrócił uwagę politolog, prof. Rafał Juchnowski z Uniwersytetu Wrocławskiego.
– Rosja wypracowała mechanizmy, które pozwalają w dość dużym zakresie obchodzić nałożone przez społeczność międzynarodową sankcję – zaznaczył prof. Rafał Juchnowski.
Polska, Litwa, Łotwa i Estonia domagają się, aby pakiet uderzył także w Białoruś. Mińsk również jest ważnym instrumentem w rękach Moskwy do odchodzenia sankcji. Bruksela planuje przyjęcie pakietu jeszcze w lutym, a dokładniej w okolicach drugiej rocznicy agresji Rosji na Ukrainę.
TV Trwam News
