Głosowanie poprzedziła burzliwa debata, podczas której szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka zarzucał Prawu i Sprawiedliwości próbę wprowadzenia w Polsce polityki ,,równej Putinowi”. Mówił, że ,,następuje krok po kroku reset prorosyjskiej polityki prowadzonej przez ostatnich 8 lat”.
Premier Mateusz Morawiecki w odpowiedzi wskazywał, że Borys Budka usiłuje przykryć swoją kłamliwą narracją to, czego boi się Platforma.
– Szanowni państwo, czy nie jest najbardziej podstawowym wnioskiem, właściwym wnioskiem ten, że gdyby się nie bali komisji ws. weryfikacji wpływów rosyjskich, to po prostu pozwoliliby jej dalej działać. Nie było dyskusji o tym, że ten czy inny członek komisji weryfikacyjnej nie powinien w niej zasiadać. Był tylko stek bzdur, kłamstw, przeinaczeń i fałszów – stwierdził premier RP.
Przed głosowaniem w Sejmie odwołani członkowie komisji przedstawili cząstkowy raport ze swoich prac. Wskazali w nim m.in. na zacieśnianie współpracy SKW i rosyjskiej FSB oraz zatajanie jej zakresu przed przełożonymi. Wydali też rekomendacje dotyczące m.in. nadzorujących służby specjalne. Mówił o nich prof. Andrzej Zybertowicz.
– W odniesieniu do następujących osób: premier Donald Tusk, minister Jacek Cichocki, ministrowie: Bogdan Klich, Tomasz Siemoniak i Bartłomiej Sienkiewicz komisja rekomenduje niepowierzanie im zadań, stanowisk i funkcji publicznych związanych z odpowiedzialnością za bezpieczeństwo państwa. To właśnie płytki, zdawkowy, niesystematyczny nadzór z ich strony doprowadził do tych nieprawidłowości w działaniach SKW – wskazał prof. Andrzej Zybertowicz.
Borys Budka powiedział po głosowaniach w Sejmie, że komisja ds. wpływów rosyjskich de facto straciła rację bytu. Zapowiedział, że w przyszłości będzie zlikwidowana.
RIRM/TV Trwam News