Wykaz zawiera same nazwy przedsiębiorstw, bez dodatkowych informacji np. dotyczących ilości importowanego zboża i dat.
Były przewodniczący rolniczej „Solidarności”, senator Prawa i Sprawiedliwości Jerzy Chróścikowski powiedział, że przy okazji publikacji listy warto zadać pytanie o podejście polskich firm do naszego rolnictwa. Chodzi o to, czy w swoim działaniu kierują się patriotyzmem czy też ekonomią – zaznaczył polityk.
– Jeżeli ktoś liczy tylko zyski, a nie na patriotyzm, że szanuje to co polskie, to są tego skutki. Ekonomia działała dla firm, ale nie koniecznie dla Polski. To, co my wielokrotnie powtarzamy – szanujmy się wzajemnie. Rolnicy powinni mieć swoje udziały. Niestety do tej pory nie udało nam się – oprócz Krajowej Spółki Cukrowej – doprowadzić do tego typu przedsięwzięć. My jako rolnicy, jako Związek Rolnicza „Solidarność”, cały czas jesteśmy za tym, żeby jak największe udziały przedsiębiorstw były w polskich rękach, szczególnie polskich plantatorów – mówił Jerzy Chróścikowski.
Po agresji na Ukrainę Rosja zablokowała eksport żywności, w tym zboża, przez Morze Czarne. Polska zaoferowała wówczas napadniętym sąsiadom pomoc w transporcie ziarna. Okazało się jednak, że znaczna część zbóż zostawała w naszym kraju zamiast jechać dalej.
Ukraińskie zboże zalało tym samym polski rynek, powodując spadek cen. Problem stanowiło także tzw. zboże techniczne, które nie spełniało polskich i unijnych norm.
Polski rząd zdecydował o zablokowaniu importu ukraińskiego ziarna, zezwalając jedynie na jego tranzyt. To doprowadziło do zgrzytu na linii Kijów – Warszawa.
RIRM/TV Trwam News