W środę z protestującymi spotkał się minister infrastruktury, Andrzej Adamczyk, a także przedstawiciele rządu Ukrainy i Komisji Europejskiej.
Minister Andrzej Adamczyk na konferencji prasowej wskazał, że za obecną sytuację na granicy odpowiada zarówno Ukraina, jak i Unia Europejska.
Chodzi o umowę podpisaną pomiędzy tymi dwoma stronami, zawieszającą zezwolenia na wjazd samochodów ciężarowych do Polski. Minister Andrzej Adamczyk zaznaczył, że umowa ta powoduje zaburzenie relacji polsko-ukraińskich.
– Jest to całkowite zaburzenie relacji, jeżeli chodzi o ilość samochodów polskich wykonujących operacje na Ukrainę, a ilość samochodów ukraińskich wjeżdżających do Polski. Różnice te są na korzyść przedsiębiorców z Ukrainy. Polacy – jak mówił jeden z przedstawicieli protestujących – czują się wypychani z tego rynku – powiedział Andrzej Adamczyk.
Resort infrastruktury zapewnił też, że cały czas prowadzi rozmowy w sprawie protestów na granicy z Ukrainą. Przewoźnicy na polsko-ukraińskich przejściach granicznych protestują dwunasty dzień.
Domagają się m.in. wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich. Chcą też wprowadzenia zakazu rejestrowania w Polsce firm transportowych z zagranicznym kapitałem.
RIRM