Gorszy wynik PiS niż ten w 2019 roku przełożył się na liczbę mandatów. W sejmowych ławach zabraknie znanych posłów. Walkę o kolejną kadencję przegrali w Warszawie posłowie Jarosław Krajewski i Paweł Lisiecki, w Gdańsku Tadeusz Cymański, w Sieradzu wiceminister Tomasz Rzymkowski, w Toruniu Zbigniew Girzyński, w Szczecinie Michał Jach. Z kolei w Poznaniu mandatu nie uzyskała minister Jadwiga Emilewicz.
Nasz wynik, choć dobry, nie był dla nich szczęśliwy – mówił Waldemar Andzel, poseł PiS.
– Klub parlamentarny zmniejszy się o 30 osób. Niestety, to zawsze tak jest, że przy pewnym spadku znane osoby, które także pracowały i zasługują – bo niektórych bardzo dobrze znam, mam bardzo dobrą opinię, byli pracowici – zdarza się, że nie wchodzą – zaznaczył Waldemar Andzel.
Po 32 latach i po dziewięciu kadencjach z Sejmem żegna się poseł Iwona Śledzińska-Katarasińska z Platformy Obywatelskiej. Mandatu nie zdobyli również startujący z list Koalicji Obywatelskiej Michał Wypij, Paweł Szramka i Andrzej Rozenek, którzy w przeszłości byli związani z innymi ugrupowaniami.
Szkoda, ale patrzymy w przyszłość – skomentował poseł Michał Szczerba.
– Posłowie się nie dostali – wskazane przez pana nazwiska – ale pojawili się nowi. To jest naturalna wymiana – oznajmił Michał Szczerba.
Do nowego Sejmu nie wejdzie poseł Hanna Gill-Piątek, która na ostatniej prostej przed wyborami porzuciła Szymona Hołownię na rzecz Koalicji Obywatelskiej.
Przez ten transfer wyborcy stracili do niej zaufanie – zauważyła Paulina Hennig-Kloska, była koleżanka z Polski 2050.
– Na zaufanie trzeba ciężko pracować, żeby faktycznie je otrzymać – podkreśliła Paulina Hennig-Kloska.
W Sejmie nie będzie też Pawła Poncyljusza z Koalicji Obywatelskiej, który dostał dopiero 12. miejsce na liście w Warszawie.
Stąd słaby wynik – zaznaczył Marcin Drewa, politolog.
– Jeżeli zmienia się kierownictwo partii, to kierownictwo czasem „wysadza” takiego posła na dalsze miejsce – mówił Marcin Drewa.
Uboższą reprezentację w Sejmie będzie miała Lewica. Wystarczającego poparcia wyborców nie uzyskali m.in. Maciej Gdula i Paweł Krutul.
Współpracy jednak nie kończymy – zapowiedział poseł Dariusz Wieczorek z Lewicy.
– Pan profesor Gdula czy pan poseł Krutul to są bardzo doświadczone osoby, więc na pewno ich doświadczenie i wiedzę wykorzystamy – powiedział Dariusz Wieczorek.
Do Sejmu nie dostał się też jeden z najbardziej rozpoznawalnych polityków Konfederacji. Janusz Korwin-Mikke nie będzie dłużej posłem. W jego okręgu lepszy wynik uzyskała żona Krzysztofa Boska, Karina Bosak.
– To jest czerwona kartka. Jest w tym coś symbolicznego, że po negatywnych wypowiedziach o kobietach, kobieta przeskakuje go, jeżeli chodzi o wynik wyborczy. Myślę, że czas wyciągnąć z tego wnioski – zaakcentował Krzysztof Bosak.
W Sejmie nie zasiądzie też żaden przedstawiciel Mniejszości Niemieckiej.
Powodem mogą być główne tematy kampanii – zwrócił uwagę dr Leszek Pietrzak, historyk.
– Polska polityka mocno zahaczała o interesy Niemiec, o sprawę reparacji wojennych, więc na pewno dla mniejszości niemieckiej nie był to dobry klimat do tego, żeby walczyć o mandat w Sejmie – podsumował dr Leszek Pietrzak.
Mniejszość Niemiecka nie będzie miała przedstawiciela w Sejmie pierwszy raz od 1990 roku. Nie zabraknie jednak polityków, którzy nie ukrywają swoich proniemieckich sympatii.
TV Trwam News