Państwowa komisja ds. zbadania rosyjskich wpływów na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski wywołała niemałe emocje. Ustawę, na mocy której powstać miał organ, pod koniec maja podpisał prezydent. Jednocześnie skierowana została ona do Trybunału Konstytucyjnego. Kilka dni później prezydent Andrzej Duda do Sejmu złożył projekt nowelizacji ustawy. Prace nad nią są już zakończone. Dokument na początku sierpnia wszedł w życie. Od samego początku powstanie komisji bojkotowała opozycja. Głośno mówiła, że nie zgłosi do prac swoich kandydatów. Samą ustawę nazwała „Lex Tusk”.
W piątek lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk w swoich mediach społecznościowych opublikował filmik. Przypomniał w nim marsz, który 4 czerwca przeszedł ulicami Warszawy.
– Jednym z powodów, dla których poszliśmy razem, była próba powołania komisji „polowanie na Tuska”. Taką sobie PiS wymyślił i wiecie co? Przed chwilą się dowiedziałem, że skapitulowali, wycofali się – mówił Donald Tusk.
Entuzjazm lidera PO studził jednak rzecznik Prawa i Sprawiedliwości, Rafał Bochenek.
„Spokojnie, spokojnie Donald Tusk, #TuskTangoDown będzie 15-tego października. Komisja LexAntyPutin powstanie niezależnie od Waszego zaklinania rzeczywistości. Kompletujemy kandydatów. Szykujcie swoich… Jawność to kluczowy element” – napisał na Twitterze.
Poseł PiS Marek Ast poinformował, że powołanie komisji opóźniła przygotowana przez prezydenta nowelizacja.
– Czas na powołanie komisji bardzo nam się skrócił. Pani marszałek Sejmu, Elżbieta Witek, nie zdecydowała się na wyznaczenie terminu do zgłaszania kandydatur – dodał.
Poseł Ast wskazał przy tym, że najpewniej to właśnie do zadań kolejnej kadencji Sejmu będzie należało powołanie członków, którzy dokładnie zbadają, jacy politycy ulegali naciskom Kremla.
– Moim zdaniem ta komisja musi zostać powołana prędzej czy później, bo temat wywołany przez Donalda Tuska dotyczący komisji rosyjskich wpływów jest ważny i ważki, i on będzie odgrywał dosyć dużą rolę – zaznaczył poseł PiS Paweł Lisiecki.
Do prac takiej komisji trzeba się solidnie przygotować – wskazał Marcin Jakóbczyk, prawnik. Owym przygotowaniom z pewnością nie sprzyjałby czas trwającej kampanii wyborczej.
– Ze względu na to, żeby prace komisji były rzetelne i przyniosły oczywiście określony skutek w postaci poprawy bezpieczeństwa państwa polskiego, to pośpiech nie jest dobrym doradcą – ocenił prawnik.
Członkowie zespołu, w którym nie będą mogli zasiadać parlamentarzyści, zweryfikują okres od 2007 do 2022 roku.
TV Trwam News