Trwa atak na Europę. Granice Europy nie są bezpieczne. Bezpieczeństwo mieszkańców naszego kontynentu jest zagrożone. Rosyjska inwazja na Ukrainę pokazała czym jest wojna hybrydowa, czym jest zagrożenie dla nas wszystkich. Białoruś wpisuje się również w rosyjski plan ataku na Europę. Używają do tego celu różnych metod, również metod hybrydowych, zorganizowanych grup nielegalnych imigrantów. Rosyjskie i białoruskie ataki przypominają, że granice między państwami nie stanowią jedynie umownych linii nakreślonych na mapie.
Polska pokazała, że można skutecznie bronić granic przed silną presją migracyjną. Granice zaznaczają rzeczywistą różnicę między Europą, jako kontynentem wolności i bezpieczeństwa, a obszarami, w których nierzadko panuje, chaos, anarchia, a niekiedy tyrania. Tego chaosu, tej anarchii nie chcemy w Polsce i nie chcemy w Europie. Europa to cywilizacja odrzucająca wojnę, odrzucająca terroryzm, morderstwa i gwałty. Odrzucająca wszelką przemoc. Jeśli ktoś tego nie akceptuje, nie ma dla takiego kogoś miejsca w Europie. Nie wszyscy to rozumieją, nie wszyscy też zdają sobie sprawę ze skali tego zagrożenia. Niektórzy liderzy przymykają oczy na zagrożenie, które pojawia się na granicach i na ulicach Europy.
Polska mówi jasno: otwieranie granic, brak ich skutecznej ochrony, narażanie Europejczyków na niebezpieczeństwo - to strategiczny błąd, który zagraża przetrwaniu Unii Europejskiej. Za ten błąd zapłacą nasi mieszkańcy, nasi obywatele, zapłacą Europejczycy. Przez stulecia Polska broniła Europy przed różnymi inwazjami. Dziś znów jesteśmy krajem frontowym, krajem, który dobrze rozumie zagrożenia jakie stoją przed Europą. Skutecznie obroniliśmy Europę przed pierwszymi falami nielegalnych imigrantów. Dziś po raz kolejny Polska musi być głosem rozsądku dla całej Europy. Dlatego na posiedzeniu Rady Europejskiej zaproponuje konkretny plan, zaproponuję plan bezpiecznych granic. Ten plan jest jasny - “nie” dla przymusowej relokacji imigrantów, “nie” dla naruszania prawa weta przez poszczególne państwa i “nie” dla pogwałcenia zasady wolności, zasad podejmowania decyzji poprzez państwa samodzielnie, “nie” dla narzucanych kar ze strony Brukseli na państwa członkowskie. A “tak” dla bezpieczeństwa, tak dla suwerenności i tak dla najlepiej chronionych granic w Europie.
Europa to nie tylko kontynent położony między Atlantykiem a Uralem, ale przede wszystkim Europa to sposób życia. Europejczykiem może stać się każdy bez względu na pochodzenie czy kolor skóry, pod warunkiem jednakże, że szanuje europejskie wartości, że odrzuca przemoc i szanuje naszą cywilizację. Państw członkowskich nie można pozbawiać możliwości chronienia swoich obywateli. Przybysze spoza Europy przez stulecia znajdowali tu nowy dom, bo akceptowali zasady, które obowiązywały w tym domu od wieków. Niestety część polityków z Brukseli chce dziś budowy postnarodowego kontynentu, bez zakorzenienia w tradycji. Ta koncepcja chętnie popierana jest z jednej strony przez środowiska lewicowe, liberalne i ich ideologów, a z drugiej strony popierana jest przez potężne państwa nam wrogie, przez wrogie nam siły w różnych regionach świata. Ta koncepcja jest ze swej natury antyeuropejska.
Już dziś krew mieszkańców Europy jest przelewana przez brak odpowiedzialnej polityki. Co gorsza, zielone światło dla niekontrolowanej migracji nie ma nic wspólnego z ochroną praw człowieka. Wręcz przeciwnie - właśnie służy do łamania praw człowieka, powiększa cierpienie, przyczynia się do wzrostu przestępczości w Europie i wspiera pośrednio grupy przestępcze działające na granicach Europy - grupy przemytnicze. Każdy sygnał, że Unia przyjmie określoną liczbę migrantów, zachęca przemytników do wysyłania kolejnych. Przyjęlibyśmy 30 [tys.] - przyjdzie 300 tys. Przyjęlibyśmy, jako Europa, 1 mln - przybędzie kolejnych 20 mln. To spirala bez końca. Otwieranie granic Europy to otwieranie czarnego rynku, na którym bogacą się przemytnicy, handlarze żywym towarem, różnego rodzaju gangi. To także zwiększone ryzyko terroryzmu w całej Europie. Widzimy to w wielu krajach Zachodniej Europy na przedmieściach wspaniałych miast. To konkretne zagrożenia opisane zresztą w najnowszym raporcie Frontexu. Im więcej niekontrolowanej migracji, tym więcej grup terrorystycznych w całej Europie.
Czym jest prawdziwa europejska solidarność? Polska przyjęła ponad 3 miliony uchodźców z Ukrainy. Cały czas w Polsce przebywa około półtora miliona z tych uchodźców. Otworzyliśmy nasze domy. Nikt nas do tego nie zmuszał. Polacy pokazali, że są wspaniałym, otwartym narodem. W obrębie Unii Europejskiej nie powinno być obywateli pierwszej i drugiej kategorii, tak jak nie powinno być krajów pierwszej i drugiej kategorii. Wsparcie kwotą kilkudziesięciu euro obywatela z Ukrainy, a grożenie karami ponad 20 000 euro za nieprzyjęcie imigranta z Bliskiego Wschodu lub z Afryki jest jawną dyskryminacją, żeby nie użyć zresztą dużo mocniejszego słowa.
Wiele państw unijnych zmaga się i będzie się musiało zmagać w przyszłości z niechlubnym dziedzictwem kolonializmu. Polacy nie będą pokutować za grzechy kolonializmu dawnych imperiów. To nie polski rząd przyczynił się do destabilizacji na Bliskim Wschodzie, czy w Afryce. To nie Polacy wzbogacili się na zasobach z kolonii.
Europa to jej narody - to wielość języków i wielość kultur. Europa nie tworzy federacji ani centralnie zarządzanego quazi państwa. Tylko jest wspólnotą równych i suwerennych państw. Tymczasem niektóre, najsilniejsze państwa w Unii, chcą narzucać innym swoją wolę. Nie zgodzimy się na to. Mamy lepszą alternatywę. Mamy plan bezpiecznych granic.
Po pierwsze musimy wspólnie zainwestować w skuteczne strzeżenie wszelkich zewnętrznych granic Unii. Potrzeba jest na to więcej pieniędzy z Unii Europejskiej, z budżetu.
Po drugie należy zreformować Frontex tak, żeby skutecznie walczył z przemytnikami ludzi.
Po trzecie, Komisja powinna przebudować budżet, przebudować w taki sposób, żeby znalazło się więcej środków na rozwój państw, które graniczą z Unią Europejską. Walczmy skutecznie z przyczynami, a nie ze skutkami zjawisk, z którymi się dzisiaj mierzymy.
Po czwarte ograniczenie świadczeń socjalnych dla osób spoza Unii.
I po piąte - koniec z tolerowaniem współpracy organizacji pozarządowych z przemytnikami ludzi. Unia przy pomocy Europolu i Interpolu musi podjąć skuteczną walkę z gangami i przemytnikami - z handlarzami ludzi po prostu.
W Polsce proponujemy w tej sprawie referendum - to najuczciwszy sposób, aby Polacy mogli się wypowiedzieć - czego oczekują. Niech wypowiedzą się także przede wszystkim ci, których to dotyczy - kobiety, dzieci, osoby, które są zagrożone atakami poprzez zwiększoną nielegalną migrację na polskich ulicach, gdyby doszło do zwiększonego, wymuszonego przez Unię Europejską napływu uchodźców. Europa stała się najlepszym miejscem do życia, przyjaznym, nie tylko dlatego, że mamy wolność, mamy dobrobyt, ale także dlatego, że potrafimy ich bronić. Oddajmy głos ludziom i zachęcamy do tego również inne kraje Europy.
Przedstawię ten plan za kilka godzin na Radzie Europejskiej. Jest to plan bezpiecznych granic. W imieniu milionów polskich obywateli, których interesy reprezentuje rząd Prawa i Sprawiedliwości, postawimy weto wobec mechanizmu przymusowej relokacji. Europa bezpiecznych granic, to także Europa bez przymusowej relokacji. Ta relokacja jest sprowadzana, czy tylnymi drzwiami, czy jest próbą wprowadzania jej tylnymi drzwiami, wbrew Traktatom, pod groźbą kar finansowych.
Rząd Prawa i Sprawiedliwości z całą pewnością nie zgodzi się na żadne eksperymenty, na żadne wymuszenia dotyczące przyjmowania nielegalnych imigrantów. Nie zgodzę się jako premier na naruszanie naszych praw i naszej suwerenności. Tak zwany Pakt Migracyjny, nie jest żadnym paktem. To żądanie kapitulacji ze strony państw członkowskich i nie ma na to naszej zgody. Każdy kraj ma prawo być u siebie gospodarzem. Ta sama zasada dotyczy całego naszego kontynentu. Europa ma święte prawo być u siebie gospodarzem i najwyższy czas, aby cała Europa zdała sobie z tego sprawę.
premier.gov.pl