Zapowiadając działania w 2023 r. Jakub Kumoch podkreślił, że kierunkiem polityki zagranicznej Prezydenta będą: Indo–Pacyfik, Ameryka Południowa, Afryka i Półwysep Arabski.
– Polska od lat nie zmieniła zdania na temat Rosji i Ukrainy: Rosja jest zagrożeniem dla Polski, apetyt Rosji rośnie w miarę jedzenia, a więc trzeba trzymać ją możliwie daleko od naszych granic. Ustępstwa tylko Rosję „rozzuchwalają”. Prezydent Duda nigdy nie zmienił w tej sprawie zdania – powiedział szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch.
Jak podkreślił, Polska już w końcówce 2021 r. – kiedy przewidywano atak Rosji na Ukrainę – przedstawiła sojusznikom stanowisko, że Ukraina będzie się bronić przed Rosją i że należy jej dostarczyć broń.
– Pod koniec stycznia podjęliśmy jako kraj decyzję, że w wypadku wojny nie będzie ewakuowania ambasadora z Ukrainy i że Polska gotowa jest udostępnić własne terytorium do obrony tego kraju. To nie jest żaden altruizm. To przekonanie, że Ukraina broni Polski. Gdyby Rosja doszła do granicy Polski, to następni bylibyśmy my. W związku z tym podjęliśmy decyzję o tym, że chociaż nie uczestniczymy w wojnie, to nie jesteśmy w niej neutralni, tylko wspieramy Ukrainę – mówił Jakub Kumoch.
Zaraz po inwazji Polska otworzyła swoje granice dla uchodźców i została hubem dostaw broni na Ukrainę.
W 2022 roku Andrzej Duda był na Ukrainie czterokrotnie: pierwszy raz – 23 lutego, dzień przed wybuchem wojny. Następnie, w kwietniu złożył wizytę wraz z prezydentami państw bałtyckich. W maju wygłosił orędzie przed Radą Najwyższej Ukrainy, a w sierpniu wziął udział w obradach Platformy Krymskiej.
– Związki Polski z Ukrainą są bardzo bliskie i to nie tylko Prezydentów, którzy są osobistymi przyjaciółmi, ale również ich najbliższych współpracowników – podkreślił Jakub Kumoch.
Prezydencki minister zwracał uwagę, że wiele państw przyznało Polsce rację, a sama Ukraina dała pretekst do zmiany stanowiska państwom Zachodu. – Gdy Amerykanie zobaczyli, że rzeczywistość jest taka, jak mówiła Polska: że Ukraina się broni, to przystąpili do wspierania jej dostawami broni. Potem zakres pomocy zbrojnej się rozszerzał. USA istotnie zmieniły optykę i przestały mówić językiem porozumienia – wskazywał.
Jego zdaniem, Trójkąt Weimarski nie okazał się dobrym formatem do rozwiązania kwestii ukraińskiej. Przypomniał spotkanie Trójkąta, do którego doszło w lutym w Berlinie, które – jak relacjonował – było próbą przekonania Polski do pokojowego rozwiązania kwestii ukraińskich, czyli do zmuszenia Ukrainy do bezwarunkowego przestrzegania porozumień mińskich.
– Myślę, że nasi partnerzy uważali, że zmuszając Ukrainę do porozumienia z Rosją ratują jej niepodległość, suwerenność, ratują przed zagładą. My uważaliśmy, że wręcz przeciwnie: ustępstwa wobec Rosji powodują klęskę. Mieliśmy w tej kwestii rację – podkreślił.
Miniony rok to zbliżenie – także za sprawą Ukrainy – w relacjach z państwami regionu. – Słyszałem bardzo często od swoich odpowiedników i odpowiedniczek, że Polska okazała się liderem w tej trudnej sytuacji – powiedział.
Zdaniem Jakuba Kumocha, największymi osiągnięciami Polski i Dudy w polityce międzynarodowej minionego roku były: przekonanie Amerykanów do dostaw broni na Ukrainę, a także przekonanie UE do otwarcia perspektywy europejskiej dla tego państwa. W tym drugim kontekście wskazał na zbliżenie Polski z państwami bałtyckimi i ze Słowacją.
– Prezydent Zuzana Čaputova i Prezydent Andrzej Duda rozegrali znakomitą partię w czasie walki o status kandydata do UE dla Ukrainy. Prezydent Duda jako pierwszy lider Unii zaproponował status kandydata już trzeciego dnia wojny, już piątego miał poparcie jednej trzeciej państw Unii. Walczyliśmy o to miesiącami naciskając na niezdecydowanych. Z Panią Prezydent Słowacji układ był bardzo prosty: ją lubią środowiska liberalne, prezydenta Dudę – konserwatywne. Podzielili się rolami. Wygraliśmy tę walkę – powiedział. – Żaden zachodni przywódca nas w lutym nie poparł. Żaden. Po czterech miesiącach okazało się, że Prezydent Duda miał rację, że nasz region miał rację – podkreślił szef BPM.
prezydent.pl