Piaśnica nazywana jest pomorskim Katyniem. To tam jesienią 1939 roku hitlerowskie Niemcy rozpoczęły masowe mordy wpisujące się w plan unicestwienia polskiego państwa.
– W jej lasach zginęły tysiące osób. Różne źródła badawcze szacują liczbę zamordowanych od 6 tysięcy do 14 tysięcy ofiar – mówił wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński. Jak wskazywał minister, w żadnym innym regionie nie zginęło tak wiele osób.
– Dziś nie odwrócimy tego dramatu, ale mamy obowiązek honorować ofiary i pamiętać także o zbrodniarzach. Mamy obowiązek odróżniać zło od dobra i opowiadać o tych tragicznych wydarzeniach. Mamy obowiązek z należną troską i starannością dbać o polską wspólnotę, o kolejne pokolenia w perspektywie lekcji historycznych – oznajmił szef resortu kultury.
W imię tego obowiązku powstało Muzeum Piaśnickie. Mieści się ono w szczególnym miejscu – Villi Musica. Przed wojną zamieszkiwał ją dr Franciszek Panek, znany lekarz i społecznik. Jego dwie córki zostały rozstrzelane w Piaśnicy. Ich dom stał się siedzibą miejscowego gestapo.
– Miejscem kaźni polskich patriotów, których torturowano, męczono i stąd wywożono na rozstrzelanie. Jest to więc miejsce święte, a jednocześnie najlepsze dla przedstawienia dramatycznej i tragicznej historii piaśnickiej – zaakcentował wicepremier.
Upamiętnienia domagała się lokalna społeczność. Zarządzeniem ministra kultury i dziedzictwa narodowego 16 grudnia 2015 roku powołane zostało Muzeum Piaśnickie w Wejherowie, które jest oddziałem Muzeum Stutthof – przypomniał dyrektor placówki, Piotr Tarnowski: – Od tego czasu ruszyły prace koncepcyjne i budowlane.
W piątek 9 grudnia prace budowlane oficjalnie zostały zakończone. Inwestycję sfinansowano z budżetu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Źródło: TV Trwam News