Śledczy zakończyli już prace badawcze na miejscu tragedii. Eksperci wydobyli szczątki rakiety i zbierali ślady na miejscu zdarzenia. Na zakończenie prac w oględzinach mogli uczestniczyć przedstawiciele Ukrainy.
Wciąż nie ma decyzji polskiej prokuratury, czy strona ukraińska będzie dopuszczona do polskiego śledztwa.
Jak wskazała Prokuratura Krajowa, poza badaniami biegłych, czynności śledztwa będą się koncentrowały na pozyskaniu informacji w drodze międzynarodowych pomocy prawnych. Trwają też ustalenia strony polskiej i ukraińskiej w zakresie współpracy w tym postępowaniu.
Przypominamy, że tydzień temu, 15 listopada po południu, na terenie leżącej blisko granicy z Ukrainą wsi Przewodów (woj. lubelskie, pow. hrubieszowski) spadł pocisk, doszło do eksplozji, w wyniku której zginęło dwóch Polaków. W tym czasie siły rosyjskie przeprowadzały zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy na Ukrainę.
Jak informował w ub. środę prezydent Andrzej Duda po naradzie w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, nic nie wskazuje na to, że zdarzenie w Przewodowie to intencjonalny atak na Polskę i nie ma żadnych dowodów, że rakieta została wystrzelona przez Rosję. Jest natomiast wysokie prawdopodobieństwo, że była to rakieta ukraińskiej obrony powietrznej.
W ub. piątek miejsce eksplozji obejrzał prezydent Polski Andrzej Duda. – W naszym przekonaniu wybuch rakiety był wynikiem wypadku – powiedział prezydent RP podczas wizyty w Przewodowie.