Po klęsce I powstania polskie organizacje na Górnym Śląsku ogarnął kryzys wywołany przegraną, niemieckimi represjami oraz ucieczką tysięcy powstańców do Polski. Następne miesiące przyniosły jednak pewne uspokojenie nastrojów. W styczniu 1920 r. zaczęły obowiązywać postanowienia traktatu wersalskiego. Na górnośląski obszar plebiscytowy przybyły oddziały francuskie i włoskie. Oddziały niemieckie musiały opuścić ten rejon. Władzę w regionie przejęła aliancka Międzysojusznicza Komisja Rządząca i Plebiscytowa, której przewodniczył francuski generał Henri Le Rond. Umożliwiło to działalność na Górnym Śląsku polskich organizacji. Bytomski hotel „Lomnitz” stał się siedzibą Polskiego Komisariatu Plebiscytowego, na którego czele stanął Wojciech Korfanty. W Katowicach mieściła się siedziba Niemieckiego Komisariatu Plebiscytowego kierowanego przez Kurta Urbanka. Wkrótce obie strony przystąpiły do działań związanych z organizacją plebiscytu.
Wiosną 1920 r. kampania plebiscytowa na Górnym Śląsku nabrała tempa. Przełożyło się to na liczne, żywiołowe wystąpienia zarówno po stronie polskiej, jak i niemieckiej. Niemcy stworzyli liczne bojówki wspierane przez niemiecką policję bezpieczeństwa (Sicherheitspolizei, w skrócie: Sipo), które terroryzowały ludność, rozbijały polskie zebrania i atakowały siedziby polskich organizacji. (…)
Dalsza eskalacja nastrojów nastąpiła w sierpniu 1920 r. 17 sierpnia doszło w Katowicach do rozruchów wywołanych przez stronę niemiecką. Tego dnia gliwicki dziennik „Der Oberschlesische Wanderer” opublikował nieprawdziwą informację o zajęciu Warszawy przez wojska bolszewickie. Niemcy, liczący na szybki upadek państwa polskiego, domagali się odwołania plebiscytu na Górnym Śląsku. Zorganizowany w celu poparcia tych żądań wiec szybko przemienił się w zamieszki. Demonstracji zaatakowali przebywające w mieście wojska francuskie. Broniący się Francuzi użyli broni palnej – po obu stronach padli zabici i ranni. (…)
Francuzom i Włochom dopiero następnego dnia udało się uspokoić sytuację w mieście. Te wydarzenia jednak doprowadziły do wybuchu powstania, którego hasłem była likwidacja stronniczej Sipo i utworzenie policji parytetowej (polsko-niemieckiej). Wojciech Korfanty – polski komisarz plebiscytowy ogłosił też strajk generalny. Tym razem Polska Organizacja Wojskowa Górnego Śląska była dużo lepiej przygotowania do walki niż to miało miejsce w 1919 r. W kwietniu 1920 r. organizacja liczyła 7815 zaprzysiężonych członków i około 20 tys. wtajemniczonych. (…)
18 sierpnia powstańcy przystąpili do akcji. Okolicznością sprzyjającą było to, że przeciwnikami były tylko dość nieliczne oddziały Sipo i samoobrony złożonej z niemieckich mieszkańców regionu. Powstańcy mogli też liczyć na życzliwą postawę Francuzów. W ciągu następnych kilku dni opanowali znaczną część górnośląskiego obszaru przemysłowego. Nie udało się to tylko w większych miastach, gdzie stacjonowały oddziały alianckie lub silne oddziały Sipo. (…)
Działania zbrojne zakończyły się 28 sierpnia 1920 r. Na skutek polskiego wystąpienia, alianci zdecydowali się na rozwiązanie Sipo i utworzenie postulowanej przez Wojciecha Korfantego parytetowej, polsko-niemieckiej Policji Plebiscytowej (Abstimmungspolizei, w skrócie: APO). Tym samym stronie polskiej udało się zrealizować cel powstania, które należy uznać za niewątpliwy sukces. Najważniejszym efektem była jednak demonstracja siły ruchu polskiego na Górnym Śląsku. Istoty górnośląskiego konfliktu powstanie nie rozwiązało – o losach regionu w dalszym ciągu miał zadecydować plebiscyt. Demonstracyjny i dość ograniczony charakter II powstania śląskiego wpłynął na stosunkowo niewielką liczbę ofiar. Różne źródła mówią o 77-180 poległych powstańcach.
Fragmenty artykułu dr Mirosława Węckiego z OBBH IPN w Katowicach (ipn.gov.pl)