Według służb, w czwartek między godziną 19.30 a 20.00 mogło dojść nawet do dwóch wybuchów. Miało to miejsce w czasie wycofywania się ratowników z rejonu akcji. Nikt nie zginął, kilkanaście osób trafiło do szpitala na badania.
Przypomnijmy: w środę kwadrans po północy w kopalni „Pniówek” w Pawłowicach doszło do pierwszego wybuchu i zapalenia metanu. W czasie, gdy akcję prowadziły dwa zastępy ratowników, poszukujące trzech pracowników, doszło do kolejnego, wtórnego wybuchu. Obie eksplozje miały dzielić niespełna trzy godziny.
Dotąd potwierdzona jest śmierć pięciu ofiar katastrofy, sześć kolejnych osób jest w ciężkim stanie. Kilkunastu pracowników jest lżej rannych. Trwają próby dotarcia do miejsca, w którym mogą być poszkodawni górnicy.
Na podst. PAP