Wezwanie do centrali TOPR w Zakopanem dotarło po północy. O potrzebujących pomocy Litwinach toprowców poinformowali słowaccy ratownicy górscy.
Okazało się, że turyści wyruszyli na wysokogórską wyprawę w niedzielę po południu. Nie posiadali ciepłych ubrań, a na szczytach spadł śnieg. Nie mieli też latarek, a szlak po zmroku oświetlali sobie telefonami.
Ratownik dyżurny TOPR Witold Cikowski relacjonował, że Litwini dotarli do Doliny Gąsienicowej i dalej wyruszyli w stronę Przełęczy Zawrat. Tam stracili orientację. Turyści wezwali pomoc dzwoniąc na numer 112, jednak ich telefon odebrały słowackie służby. Słowacy poinformowali z kolei ratowników TOPR.
Po poszkodowanych wyruszyło dwóch ratowników – z Kasprowego Wierchu i ze schroniska Murowaniec, a z centrali TOPR wyruszyła grupa ratowników. Poszkodowani zostali sprowadzeni do Czarnego Stawu. Tam jedna z kobiet uskarżających się na ból nogi i ogólne osłabienie została zabrana do noszy i zniesiona na dół. Reszta grupy przy asekuracji ratowników o własnych siłach zeszła do Zakopanego.
Na podst. „Nasz Dziennik”, AB, PAP