Prezentacja archiwum Diekena odbyła się w środę, 25 marca, w Narodowym Dniu Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką. Dzień ten odnosi się do rocznicy zamordowania w 1944 r. w Markowej przez niemieckich żandarmów Józefa i Wiktorii Ulmów, ich dzieci oraz ukrywanych przez tę rodzinę Żydów.
Zbiór Diekena zawiera m.in. dokumentację jego niezakłóconej kariery w policji niemieckiej od Republiki Weimarskiej, przez III Rzeszę aż po Republikę Federalną Niemiec, przyznane mu odznaczenia państwowe oraz kolekcję fotografii zarówno ze służby, jak i z życia prywatnego. Odkrycie rzuca nowe światło na historię rodziny Ulmów oraz szerzej – Polaków represjonowanych przez Niemców za pomoc Żydom – uzupełniając ją o wątek sprawców: skąd pochodzili, kim byli, jaki był ich los po wojnie.
Zbiór udało się nabyć na własność w ramach szeroko zakrojonego programu archiwalnego, prowadzonego przez oddział Instytutu Pileckiego w Berlinie. Obejmuje on zarówno kwerendy i masową digitalizację zbiorów niemieckich archiwów państwowych oraz krajowych, jak i monitoring rynku obrotu archiwaliami prywatnymi. Dzięki stałej obecności Instytutu Pileckiego w Niemczech zbiór Diekena trafia dziś do Polski, aby służyć badaniom historycznym i działalności edukacyjnej.
– Pamiętajmy, że dla zdecydowanej większości Polaków zwłaszcza na prowincji, na wsi, terror niemiecki był kompletnie anonimowy, jedynym, czym się wyróżniał, to mundurem. Sprawcy nosili mundury niemieckie, natomiast kim byli nie wiadomo i teraz rzeczywiście w momencie, kiedy Niemcy swoich zbrodniarzy nie rozliczyli, pozostaje nam, a często wcześniej rodzinom, indywidualnie poszukiwać tych, którzy się tych zbrodni dopuścili – podkreślił dyrektor Instytutu Pileckiego dr Wojciech Kozłowski.
W uroczystości prezentacji archiwum, w formule online, wzięła też udział wiceminister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Magdalena Gawin. Przedstawiła realizowany przez Instytut Pileckiego projekt pt. „Zawołani po imieniu”, mający za zadanie upamiętnić Polaków zamordowanych za pomoc Żydom.
– W trakcie dwóch lat projektu zawołaliśmy już po imieniu 43 bohaterów ze wsi i miasteczek – poinformowała Magdalena Gawin, przypominając, że ostatnie tego rodzaju upamiętnienie – w warunkach rygoru sanitarnego związanego z epidemią – odbyło się w miniony wtorek w Bieczu w Małopolsce i dotyczyło Józefa Pruchniewicza, zamordowanego za pomoc okazaną żydowskiej rodzinie Blumów.
– Program cieszy się akceptacją społeczności lokalnych. Po dwóch latach możemy wyznać z dumą, że polskie rodziny, wcześniej bardzo wystraszone i niechętnie mówiące o traumatycznych przeżyciach własnej rodziny z lat wojny, zgłaszają się już teraz do Instytutu same, pragnąc upamiętnić pomordowanych bliskich – dodała. Podkreśliła też, że niemieccy sprawcy zbrodni powinni być wskazywani z imienia i nazwiska za to, co zrobili w czasie okupacji Polski.
Wybrane obiekty ze zbioru Diekena można obejrzeć na stronie internetowej Instytutu Pileckiego.
Inf. MKDNiS