Minister przypomniał, że podczas II wojny światowej okupanci odebrali rodzicom 200 tysięcy polskich dzieci. Wywożono je do obozów, w tym do specjalnego obozu w Łodzi i fabryk na terenie Niemiec. Oddawano je także niemieckim rodzinom. Zbrodnia na polskich dzieciach była sądzona podczas procesu w Norymberdze. IPN ma obowiązek przekazywania faktów historycznych, a postępowanie Facebooka jest oburzającym przejawem cenzurowania Internetu i występowania przeciwko prawdzie.
Państwo polskie nie może zgodzić się na takie działania. Dlatego minister zaapelował o przyspieszenie prac nad ustawą o ochronie wolności słowa w Internecie. Projekt nowego prawa został przygotowany w Ministerstwie Sprawiedliwości.
– Nie możemy zgodzić się z tym, że wielkie media społecznościowe dopuszczają się w Polsce skandalicznych manipulacji, które nie mają żadnego uzasadnienia – mówił Zbigniew Ziobro.
Ministerstwo Sprawiedliwości skierowało 22 stycznia br. do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów projekt ustawy o wolności słowa w Internecie z wnioskiem o wpis do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów. Zgodnie z projektem, serwisy społecznościowe nie będą mogły usuwać wpisów ani blokować kont polskich użytkowników, jeśli zamieszczone w nich treści nie łamią polskiego prawa. Za naruszenie tej zasady serwisom będą grozić surowe kary. Nowe przepisy mają chronić konstytucyjne prawo do wolności słowa, a także dobra osobiste osób naruszane przez anonimowych użytkowników Internetu.
6 lutego 2021 roku FB zablokował angielskojęzyczne konto Instytutu Pamięci Narodowej. Powodem był post sprzed siedmiu miesięcy dotyczący niemieckich planów germanizacji polskich dzieci.
IPN przypomina, że w czasie II wojny światowej tylko w tzw. Aktion Zamość Niemcy odebrali rodzicom 30 tysięcy dzieci wywożąc je do obozów (w tym do specjalnego obozu w Łodzi) i fabryk na terenie Niemiec. Oddawano je także niemieckim rodzinom do germanizacji. Zbrodnia ta, jedna z najokrutniejszych w czasie II wojny światowej była sądzona podczas procesu norymberskiego. Symbolem tej akcji m.in. są losy Czesławy Kwoki, która wysiedlona z Zamojszczyzny trafiła do Auschwitz, gdzie została zabita zastrzykiem z fenolu. Miała 14 lat.
W poście, który został zablokowany, IPN napisał o niemieckich planach germanizacji dzieci, odnosząc się do autentycznych dokumentów. Mimo zgłoszenia o zweryfikowanie decyzji, konto jest zablokowane od sobotniego przedpołudnia.
Datowany na 15 maja 1940 r., „Einige Gedanken über die Behandlung der Fremdenvölker im Osten” („Kilka myśli o traktowaniu obcoplemieńców na Wschodzie”) Heinricha Himmlera to dokument, który mrozi krew w żyłach – zwłaszcza tam, gdzie traktuje o dzieciach.
Jest to w gruncie rzeczy instrukcja porywacza, zainspirowana teoriami Walthera Darrégo, ministra Rzeszy ds. Żywności i Rolnictwa, którego ideologia rasowa „Blut und Boden” [„Krew i gleba”] położyła podwaliny pod program denacjonalizacji.
W latach 1940-1945 III Rzesza wywiozła z podbitych ziem setki tysięcy nieletnich, traktując ich jak produkty i stosując rygorystyczne procedury kontroli jakości. Niemcy poszukiwali materiału nadającego się do germanizacji, a dzieci uznane za zdatne ze względu na „dobrą krew” odbierano rodzinom i kierowano do specjalnych obozów, gdzie poddawano je selekcji. Zakwalifikowane do programu przechodziły tam wstępną germanizację zanim wysłano je do niemieckich rodzin.
„Produkty” niespełniające wymagań znikały w obozach koncentracyjnych lub były ponownie wykorzystywane do eksperymentów „medycznych”.
W sumie, na 200 tysięcy polskich dzieci, po wojnie odnalazło się tylko 30 tysięcy. Reszta zniknęła – ich ciała zostały usunięte z powierzchni ziemi lub też tożsamość wymazana z ich własnej albo cudzej pamięci.
Autor instrukcji porywacza, Heinrich Himmler, obawiał się, że wykorzenione dzieci mogą zostać odrzucone przez społeczeństwo niemieckie – w związku z czym zalecił poddanie ich procedurze w bardzo młodym wieku i przy zachowaniu tajemnicy, by mogły się w to społeczeństwo wtopić i w nim rozpłynąć.
Niepotrzebnie się martwił: rozpłynęły się.
IPN przypomina, że w połowie stycznia Facebook zablokował możliwość zagranicznej promocji filmu IPN o niemieckim obozie w Łodzi, do którego trafiło około 3000 dzieci.
IPN protestuje przeciwko cenzurowaniu informacji dotyczących niemieckich zbrodni podczas II wojny światowej.
Na podst. MS, ipn.gov.pl