Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka powiedział, że uczestnikami powyborczych protestów „sterowano z Polski, Wielkiej Brytanii i Czech”. Według niego, świadczą o tym zarejestrowane połączenia telefoniczne z zagranicy na Białoruś.
Czaputowicz pytany na konferencji prasowej o zarzut Łukaszenki wobec Polski, podkreślił, że „to nie jest jednoznaczna wypowiedź”. „W tej wypowiedzi jest pewna sugestia co do telefonów z Polski, które mogły dotyczyć organizacji społecznych, które mają zupełne prawo do utrzymywania kontaktów z przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego białoruskiego, więc ten zarzut uznajemy za bezpodstawny”.
„Uważamy, że władze białoruskie powinny rozumieć, że skala tych protestów to nie jest wynik oddziaływania zagranicy, tym bardziej Polski, która jak najlepiej życzy społeczeństwu białoruskiemu, tylko pewnego niezadowolenia wyraźnego w demonstracjach społeczeństwa” – mówił Czaputowicz.
Na podst. „Nasz Dziennik”, JG, PAP