Udział w mszy św. w intencji zmarłego w Katedrze Polowej WP wzięła udział najbliższa rodzina generała - żona i córka z synem. Obecni byli m.in. byli prezydenci Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski; szef MON Tomasz Siemoniak; ambasadorowie Federacji Rosyjskiej i USA oraz przedstawiciele organizacji kombatanckich. Nabożeństwu przewodniczył biskup polowy WP Józef Guzdek; koncelebrowali ją m.in. ks.Adam Boniecki i Wojciech Lemański.
W swym przemówieniu prezydent podkreślił, że Jaruzelski "nie tylko potrafił docenić, ale też głęboko pozytywnie przeżył wielkość dobrej zmiany, w której aktywnie uczestniczył, a która zaowocowała polską wolnością i niepodległością".
"Jako zwierzchnik Sił Zbrojnych żegnam zasłużonego żołnierza frontowego, który na polu walki z hitlerowskim najeźdźcą dał dowody żołnierskiego męstwa i poświęcenia dla ojczyzny" - powiedział Komorowski. Przypomniał, że Jaruzelski zostanie pochowany w kwaterze Żołnierzy I Armii WP na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. "Jestem pewien, że w tym miejscu w sposób szczególny wybrzmi melodia, tak jak kiedyś śpiewana w czasie wojny pieśń: +Śpij kolego w ciemnym grobie, niech się Polska przyśni tobie+" - powiedział prezydent.
"Jako człowiek z pokolenia Solidarności żegnam jednego z ostatnich symbolizujących trudny, a często tragiczny los pokolenia czasów powojennych, pokolenia głębokich, bolesnych podziałów, polityka, żołnierza, człowieka dźwigającego ciężar odpowiedzialności za najtrudniejsze i za najbardziej chyba dramatyczne decyzje w powojennej historii Polski" - mówił Komorowski.
Żegnam dziś prezydenta czasów przełomu ustrojowego w Polsce, polityka mającego swój istotny udział w umożliwieniu pójścia przez Polskę drogą głębokich przemian systemowych po wyborach 1989 r. - dodał prezydent.
"Szacunek dla majestatu śmierci nie powinien podlegać ograniczeniom, redukcji z powodu ocen politycznych. Majestat demokratycznej i niepodległej Polski powinien być umacniany poprzez okazywanie szacunku zmarłemu prezydentowi nawet, a może właśnie szczególnie wtedy, gdy politycznie tak wiele dzieli" - podkreślił Komorowski. "Tak pojmuję także swój obowiązek prezydencki" - dodał.
Kończąc przemówienie, prezydent złożył kondolencje rodzinie generała. Podziękował biskupowi polowemu Józefowi Guzdkowi, który w homilii zwrócił uwagę, iż w tym momencie przestają się liczyć ziemskie oceny życia generała Jaruzelskiego.
"W tej chwili rozpoczyna się sąd pana całej historii, całej skomplikowanej i trudnej historii. Pana wszystkich ludzkich i polskich losów. Dlatego chciałbym z głębokim przekonaniem i ze szczerego serca wypowiedzieć starą polską formułę: +niech mu polska ziemia lekką będzie+" - powiedział prezydent.
Modlitwa w intencji pana generała jest potwierdzeniem troski Kościoła o to, co najważniejsze, o zbawienie - mówił w homilii bp Guzdek. Podkreślił, że "jest różnica między oceną a sądem. Sąd w chwili śmierci człowieka należy już tylko do Boga. Wszak on najlepiej zna ludzkie serca" - mówił.
"Przyzywamy miłosierdzia Bożego nad całym jego długim życiem, pełnym dramatycznych decyzji, których konsekwencje do dziś budzą wiele emocji. Nade wszystko na ołtarzu składamy dziś dobremu Bogu ostatni akt wiary, na który zdobył się świadomie w obliczu śmierci. A była nim prośba o spowiedź, sakrament chorych i komunię świętą" - powiedział bp Guzdek. Jak mówił, powinnością kapelanów wojskowych jest modlitwa za poległych i zmarłych żołnierzy oraz ich rodziny.
Dodał, że pogrzeb generała jest czasem próby dla wierzących. "Jak z tej próby wyjdziemy, czy zdamy egzamin z naszego człowieczeństwa i chrześcijaństwa, czy pozostaniemy wierni ewangelicznemu przesłaniu" - pytał. "Jako chrześcijanie jesteśmy apostołami prawdy i miłosierdzia, wyznawcami Boga, który jest sprawiedliwy i miłosierny równocześnie. Tych wartości nie możemy rozdzielać. Zdrada jednej z nich sprawia, że rozmijamy się z Ewangelią. Można ulec pokusie zakłamania i ukrywania prawdy, można też oskarżać w imię prawdy, zapominając o tym, że Jezus, gdy dostrzegał nawrócenie, okazywał miłosierdzie" - mówił.
"Najbardziej dobitnym potwierdzeniem tego były słowa wypowiedziane na krzyżu do dobrego łotra: jeszcze dziś ze mną będziesz w raju" - przypomniał bp polowy.
Odczytano też list metropolity gdańskiego abp. Leszka Sławoja Głodzia, który napisał m.in.: "Dziękuję Bogu, że dał panu generałowi łaskę nawrócenia i pojednania, a dzięki posłudze kapłana - kapelana wojskowego otwarta została droga do nieba"
Podczas mszy św. w momencie przekazywania znaku pokoju prezydent i dwaj byli prezydenci podeszli do rodziny zmarłego.
W trakcie mszy i po jej zakończeniu kilkadziesiąt osób przed katedrą hałaśliwie manifestowało niechęć do zmarłego generała. Zebrało się też wielu gapiów. (PAP)