Sikorski: Jeśli Rosja nam czymś grozi, traktujemy to poważnie

2011-12-15, 05:41
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Nasze doświadczenia z ostatnich 300 lat nauczyły nas, że jeśli Rosja nam czymś grozi, to my traktujemy to poważnie - oświadczył szef dyplomacji Polski Radosław Sikorski w wywiadzie dla radia Echo Moskwy.

W ten sposób minister spraw zagranicznych, który w środę złożył wizytę w stolicy Rosji, odniósł się do zapowiedzianego przez prezydenta Dmitrija Miedwiediewa rozmieszczenia w graniczącym z Polską obwodzie kaliningradzkim ofensywnych rakiet Iskander w odpowiedzi na plany ulokowania elementów tarczy antyrakietowej USA w Europie.

Sikorski podkreślił, że "ta logika wyścigu zbrojeń Polskę rozczarowuje". "Myśleliśmy, że mamy tę logikę za sobą. Polska jest ostatnim krajem, który chciałby powrotu wyścigu zbrojeń. Wolimy logikę otwierania granic, a nie straszenia" - oznajmił.

Zapytany, czy Polska jest zadowolona z tego, co Rosja zrobiła dotąd dla wyjaśnienia sprawy Katynia, minister oświadczył, iż strona polska "docenia to, że Katyń jest pierwszą stalinowską zbrodnią, którą potępiła Duma Państwowa". Sikorski dodał, że "Polska była również bardzo usatysfakcjonowana tym, że po raz pierwszy premier Rosji Władimir Putin odwiedził miejsce zbrodni katyńskiej".

"Chcielibyśmy, aby refleksja nad zbrodnią katyńską pomogła Rosjanom w przezwyciężeniu zmór własnej historii. Uważamy, że proces destalinizacji rosyjskiej pamięci może postępować dzięki Katyniowi" - powiedział.

"Proszę jednak pamiętać, że jest to realny problem dla rodzin tych, którzy zostali tam zamordowani. W sensie metafizycznym ofiary tej zbrodni nie wymagają rehabilitacji. Dlatego że nie ponosiły żadnej winy. W sensie prawnym rodziny mają dwa umiarkowane żądania: pełnego dostępu do wszystkich dokumentów i prawnej rehabilitacji, zgodnie z ustawodawstwem Rosji" - oświadczył minister.

PAP

www.lvcom.eu

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • 30 czerwca 2024 

    13 niedziela zwykła

    Mk 5, 21-43

    Ewangelii według świętego Marka

    Gdy Jezus przeprawił się łodzią na drugi brzeg Jeziora Galilejskiego, zebrał się wokół Niego wielki tłum. Przyszedł też jeden z przełożonych synagogi, który nazywał się Jair. Gdy zobaczył Jezusa, upadł Mu do stóp i błagał: „Moja córeczka jest umierająca. Przyjdź i połóż na nią ręce, aby wyzdrowiała i żyła”. Jezus poszedł z nim, a wielki tłum podążał za Nim, napierając na Niego ze wszystkich stron. Była tam pewna kobieta, która dwanaście lat chorowała na krwotok. Dużo wycierpiała od wielu lekarzy. Wydała wszystkie swoje oszczędności, ale nic jej nie pomagało, a nawet czuła się coraz gorzej. Gdy usłyszała o Jezusie, podeszła w tłumie od tyłu i dotknęła Jego płaszcza. Mówiła bowiem: „Jeśli tylko dotknę Jego płaszcza, odzyskam zdrowie”. Od razu miejsce krwotoku zagoiło się i poczuła, że jest uzdrowiona ze swej dolegliwości. Również Jezus natychmiast odczuł, że moc wyszła od Niego. Zwrócił się do tłumu, pytając: „Kto dotknął mojego płaszcza?”. Lecz uczniowie mówili do Niego: „Widzisz, jak tłum ze wszystkich stron napiera na Ciebie, a Ty pytasz: «Kto Mnie dotknął?»”. On jednak spojrzał wkoło, by zobaczyć tę, która to zrobiła. Kobieta, przelękniona i drżąca, wiedząc, co się jej stało, przyszła, upadła przed Nim i wyznała całą prawdę. A On powiedział do niej: „Córko, twoja wiara cię uzdrowiła, idź w pokoju i bądź wolna od twojej dolegliwości”. Kiedy jeszcze to mówił, przyszli z domu przełożonego synagogi i oznajmili: „Twoja córka umarła. Czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?”. Lecz Jezus, słysząc, co mówią, zwrócił się do przełożonego synagogi: „Nie bój się, tylko wierz!”. I nie pozwolił nikomu iść ze sobą, z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakuba. Gdy przyszli do domu przełożonego synagogi, zobaczył zamieszanie i płaczki głośno lamentujące. Wszedł, mówiąc do nich: „Dlaczego robicie zgiełk i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi”. Lecz oni wyśmiewali się z Niego. On zaś wyrzucił wszystkich, wziął z sobą tylko ojca i matkę dziecka oraz tych, którzy Mu towarzyszyli, i wszedł tam, gdzie leżało dziecko. Wziął dziecko za rękę i rzekł: „Talitha kum”, to znaczy: Dziewczynko, mówię tobie, wstań! Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I zdziwili się ogromnie. Lecz przykazał im stanowczo, aby nikt się o tym nie dowiedział, i powiedział, aby dali jej jeść.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24