"Śledztwo wszczęto 23 kwietnia; w jego ramach będzie teraz zbierana odpowiednia dokumentacja i przesłuchiwani świadkowie" - powiedział w piątek PAP rzecznik prokuratury Przemysław Nowak. Dodał, że roboczą podstawą śledztwa jest artykuł kodeksu karnego, przewidujący do 3 lat więzienia wobec funkcjonariusza publicznego, który dopuszcza się przestępstwa przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków.
W marcu CBA zawiadomiło prokuratora generalnego o podejrzeniu popełnienia w latach 2009-2012 przestępstwa przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przy zamówieniach publicznych w MS. Sprawa dotyczy dwóch osób, które nie pracują już w resorcie sprawiedliwości.
Zawiadomienie to efekt kontroli CBA w MS; objęła ona lata 2007-13. CBA sprawdzało udzielanie zamówień publicznych w związku z zakupem usług i sprzętu teleinformatycznego, w tym projektu Centrum Świadczenia Usług Rejestrowych w resorcie. Łączna wartość nieprawidłowo udzielonych zamówień przekroczyła 100 mln zł - twierdzi rzecznik CBA Jacek Dobrzyński.
Według Nowaka chodzi przede wszystkim o działania b. dyrektora departamentu informatyzacji i rejestrów sądowych w MS. Nieprawidłowości miały polegać m.in. na kilkukrotnym wnioskowaniu przez niego o wszczęcie postępowania o udzielenie zamówień z wolnej ręki, podczas gdy z ustaleń CBA wynika, że powinno dojść do normalnego przetargu. Nowak dodał, że chodziło m.in. o zamówienia na modernizację systemów informatycznych, w tym systemu Sawa, ułatwiającego obsługę dokumentów sądów powszechnych.
Komentując powierzenie czynności śledczych ABW, Nowak podkreślił, że nie ma w tym niczego nadzwyczajnego, bo Agencja ma kompetencje w takich sprawach i że "nie jest to wotum nieufności wobec CBA".
Prokuratura Generalna podawała w marcu, że zawiadomienie "nie wskazuje na zaistnienie przestępstwa o charakterze korupcyjnym".
Rzeczniczka MS przypominała, że to szefowie resortu - zarówno Jarosław Gowin, jak i Marek Biernacki - występowali o kontrolę CBA po wykryciu w ramach wewnętrznych procedur możliwych nieprawidłowości przy przetargach informatycznych.
Biernacki oceniał, że zawiadomienie jest najprawdopodobniej efektem kontroli zamówień z wolnej ręki w MS, o którą poprosił CBA po tym, jak objął resort. "Było wiele przetargów z wolnej ręki. To mnie zdziwiło, bo to jest grosz publiczny. Więc chciałem, żeby to zweryfikowała instytucja do tego upoważniona" - mówił.
"Rzeczpospolita" podała, że sprawa dotyczy czterech przypadków zamówień z wolnej ręki. Chodzi m.in. o przetarg za 33 mln zł na system informatyczny Sawa oraz wart 136 mln zł projekt Centrum Świadczenia Usług Rejestrowych - tworzenie informatycznych rejestrów sądowych i udostępnianie danych firmom i obywatelom. Według "Rz" zamówienie na system Sawa dostała sopocka spółka Krajowej Rady Komorniczej - Currenda. Resort uzasadniał, że wybrano go, bo 84 proc. sądów miało już program tej firmy, ale bez należących do firmy kodów źródłowych. Umowę z sopocką spółką rozwiązano w 2013 r. - twierdzi "Rz".
PAP