Sikorski zapowiedział w środę wieczorem w TVP Info, że ewentualna decyzja o odwołaniu obu wydarzeń mogłaby zapaść w razie zaostrzenia się sytuacji za naszą wschodnią granicą. "Odejdziemy od tego, jeśli Rosja wejdzie wojskowo na Ukrainę, bo wtedy będziemy w zupełnie innej rzeczywistości, ale filozofią naszego rządu nie jest karanie czy to - jak w wypadku małego ruchu granicznego - zwykłych Rosjan, czy w wypadku Roku Polskiego w Rosji i Rosyjskiego w Polsce - artystów i ludzi kultury obu narodów, którzy nie są winni decyzji politycznych Kremla" - zaznaczył szef MSZ.
Zwrócił uwagę, że wydarzenia te służą tłumaczeniu polskiej literatury, czy prezentacji polskiego filmu. Podkreślił, że rozumie argumenty przemawiające za ich odwołaniem, ale - jak uznał - jest to "krok, z którym jeszcze możemy poczekać".
Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski mówił we wtorek PAP, że ostateczne decyzje dotyczące organizacji Roku Polski w Rosji i Roku Rosji w Polsce zapadną w czerwcu. Według wiceszefowej MSZ Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz Rosja i Polska uzgodniły, że wymiar polityczny obchodów Roku Polski w Rosji i Roku Rosji w Polsce będzie zdecydowanie ograniczony.
Sikorski pytany o wrak Tu-154M, który 10 kwietnia 2010 r. rozbił się w katastrofie smoleńskiej, przyznał, że "coraz mniej" wierzy, iż w obecnej sytuacji geopolitycznej uda się go sprowadzić z powrotem do Polski. "Ostatni raz rozmawiałem, po raz kolejny, o tym z ministrem (spraw zagranicznych Rosji) Siergiejem Ławrowem na początku lutego w Monachium i on mi solennie obiecał, że osobiście się zainteresuje tym, dlatego to śledztwo rosyjskie się tak długo wlecze i że osobiście pójdzie z tym do prezydenta Władimira Putina, ale w tej samej rozmowie solennie mnie zapewnił, że Rosja nie ma żadnych planów naruszenia integralności terytorialnej Krymu" - powiedział Sikorski.
Podkreślił jednocześnie, że polscy śledczy kilkakrotnie pobierali próbki z wraku Tu-154M. "Jest bez różnicy, czy one są pobierane tam (w Rosji), czy tu. Nasza prokuratura i nasze komisje miały do wraku dowolny dostęp" - ocenił minister. Jak dodał, polega na słowach prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, według którego śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej może się zakończyć w ciągu kilkunastu miesięcy.
Sikorski był również pytany o zakaz eksportu polskiej wieprzowiny na Ukrainę. Minister przypomniał, że został on wprowadzony jeszcze przez prezydenta Wiktora Janukowycza, a on sam rozmawiał już w tej sprawie z obecnym premierem Ukrainy Arsenijem Jaceniukiem. "Byłoby właściwe, gdyby nowe władze ukraińskie go zniosły; będziemy bardzo mocno naciskać w tej sprawie" - zapewnił.
Zakaz eksportu polskiego mięsa wieprzowego dotyczy kilku krajów, w tym Rosji, Ukrainy, Białorusi, Chin, Tajwanu, Korei Południowej i Japonii. Powodem było wykrycie w lutym przy granicy z Białorusią dwóch przypadków afrykańskiego pomoru świń (ASF) u padłych dzików. (PAP)