Następnie marszałek Senatu oraz przewodniczący Miasnikowicz odsłonili w Grodnie tablicę upamiętniającą Czesława Niemena. W uroczystości uczestniczyła także Małgorzata Niemen-Wydrzycka – żona zmarłego muzyka. Marszałek Karczewski powiedział, że niezwykle cieszy go widok tak wielu ludzi, którzy przybyli na odsłonięcie tablicy. „Wzruszyłem się słysząc, jak pięknie śpiewacie” – zwrócił się marszałek do Polaków zgromadzonych na odsłonięciu tablicy. „Pamiętamy o Was i nadal będziemy o Was dbać” – zapewnił w imieniu Senatu. „Z przewodniczącym Miasnikowiczem rozmawiamy od kilkunastu miesięcy o tym, co nas łaczy: łączą nas granice, łączy nas Niemen. Jestem przekonany, że będziemy dalej rozwijać naszą współpracę” – podkreślił Karczewski.
Stanisław Karczewski wspomniał, jakie wrażenie zrobiła na nim rzeka Niemen. „Widziałem dzisiaj, jak piękny jest Niemen. Nie dziwię się, że ten wybitny artysta wybrał nazwę tej rzeki jako swój pseudonim i chciał się zawsze łączyć z tym miejscem” – powiedział marszałek. Wspomniał, że muzyk starał się w swojej twórczości oddać ducha tego miejsca i przypomniał, że pochodził on włąśnie z Grodzieńszczyzny. Przyznał, że jest to jeden z jego ulubionych polskich wykonawców.
W konsulacie generalnym w Grodnie marszałek Karczewski spotkał się z Polakami mieszkającymi na Białorusi. Podziękował rodakom za ich codzienną pracę na rzecz podtrzymania polskości. „Są różne przeszkody, zakręty w tej działalności, ale wy trwacie i działacie, za co bardzo serdecznie państwu dziękuję” – mówił marszałek. „Dziękuję szczególnie za dbałość o polski język, bo to jeden z najważniejszych elementów budowania poczucia tożsamości. Znajomość języka pomaga w podtrzymywaniu polskości i miłości do ojczyzny” – dodał. Podkreślił, że jego wizyta jest okazją do spotkania i rozmowy z rodakami oraz do uczestniczenia w takich uroczystościach jak odsłonięcie tablicy upamiętniającej Czesława Niemena. Jego zdaniem kultura i sztuka w naturalny sposób pomagają w promowaniu polskości i zacieśnianiu więzi między rodakami. „Jesteśmy tu przede wszystkim po to, by rozmawiać z Wami, ale przyjechaliśmy tu również, by rozmawiać z władzami Białorusi o sprawach ważnych dla Polaków. To nie zawsze łatwe tematy. Ale najważniejsze, że widać otwartość na dialog” – powiedział Stanisław Karczewski.
Następnego dnia w Mińsku, w Bibliotece Narodowej Białorusi marszałek Karczewski weźmie udział w otwarciu XXII Polsko-Białoruskiego Forum Gospodarczego „Dobrosąsiedztwo-2019”.
Na podst. senat.gov.pl
Komentarze
W 2005 roku odsunięto prezesa Związku Polaków na Białorusi w bardzo podejrzanych okolicznościach: podczas zjazdu na salę obrad została wprowadzona studentka, która stwierdziła, że Tadeusz Kruczkowski ją zgwałcił. I chociaż po latach to okazało się nieprawdą, to Kruczkowski wybory przegrał, a Związek przejęła Andżelika Borys. Niestety namaszczona przez "warszawkę" nowa prezes strasznie nabałaganiła, a w trudnej sytuacji zostawiła ZPnB i uciekła na kilka lat na Zachód. I gdy sytuację po niej naprawił nowy prezes Jaśkowiak, nagle wróciła i kilkoma głosami znowu przejęła Związek. Borys ma nieustające wsparcie z Warszawy, wcześniej od ekipy Tuska, teraz od obecnej, czyli „ponad podziałami”, a jej główną „zasługą” jest prowadzenie intryg, odsuwanie przyzwoitych ludzi, utrzymywanie napięcia z władzami Białorusi – bo gdy tylko następowało ocieplenie, zaraz rozpoczynała jakieś zdumiewające gierki. Widocznie takie zadania Borys otrzymuje z Warszawy, od niektórych ludzi związanych z dyplomacją wschodnią tzw. giedroyciowców, co jest mocno szkodliwe dla polskości Kresów. Wystarczy tu wspomnieć niejakiego Marka Bućko, byłego radcę ambasady RP w Mińsku, blisko związanego z Fundacją Wolność i Demokracja oraz z portalem kresy24 (do lipca 2016 jako red. nacz.). Bućko jest współodpowiedzialny za rozbicie, osłabienie i w efekcie zmarginalizowanie polskich organizacji na Białorusi. Tak pokrótce wygląda sytuacja naszych Rodaków na Białorusi, do której przyczyniła się "warszawka" i kreatorzy polskiej polityki wschodniej.
Nie wiadomo czy bać się czy cieszyć, bo można słowa marszałka rozpatrywać jako kpinę albo nawet groźbę. Zgadzam się z poglądem przedmówcy Pawła, że to z Polski przyszła inspiracja do wprowadzenia zamieszania i rozbijania jedności Polaków na Białorusi. Do tego stopnia, że dzisiaj niestety nasi Rodacy niewiele tam znaczą.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.