Jak poinformował szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski, pierwsza w historii wizyta prezydenta Polski w Australii i Nowej Zelandii ma dotyczyć kwestii politycznych, gospodarczych, obronnych i polonijnych. Zaplanowano rozmowy Andrzeja Dudy z najważniejszymi politykami obu krajów oraz podpisanie licznych umów bilateralnych.
Wraz z prezydentem Andrzejem Dudą do Australii udała się także delegacja MON z szefem resortu Mariuszem Błaszczakiem na czele. - Zakładamy, że efektem rozmów będzie podpisanie listu intencyjnego na zakup fregat rakietowych, które wzmocnią polską Marynarkę Wojenną - powiedział szef gabinetu prezydenta.
- Jednym z „kluczowych wymiarów” wizyty prezydenta w Australii będą sprawy związane z bezpieczeństwem, a w tym - powiedział szef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch - rozmowy w sprawie zakupu przez Polskę fregat rakietowych typu Adelaide.
Zdaniem Solocha, ich pozyskanie wzmocniłoby potencjał polskiej Marynarki Wojennej. - Pozyskanie zdolności do prowadzenia skutecznej obrony powietrznej, co umożliwiają australijskie okręty, w praktyce przeniesie polską Marynarkę do zupełnie innej ligi - podkreślił szef BBN.
Tymczasem już wczoraj pojawiły się informacje, że Polska fregat nie zakupi. Informację podał Piotr Zaremba z „Polska The Times”. Dziś źródła w ścisłym otoczeniu premiera potwierdzają - Mateusz Morawiecki w ostatniej chwili zablokował zakup. Dlatego, że australijskie fregaty są przestarzałe, nie spełniają wymagań i są nieprzystosowane do potrzeb polskich sił zbrojnych.
Koszt zakupu i dostosowania fregat to ok. 2 mld złotych, a roczny budżet na modernizacje Marynarki Wojennej to 800 mln zł. Co więcej, z racji na swój wiek za dziesięć lat fregaty i tak musiałby być szykowane do opuszczenia bandery.
Na podst. Onet.pl
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.