45 lat temu, 22 lipca 1973 r., w całkiem nowej Fabryce Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej oficjalnie uruchomiono produkcję Fiata 126p. I choć bywał przez Polaków nazywany „kaszlakiem” i „toczydełkiem”, to tak naprawdę zmienił w ich życiu bardzo wiele. Dziś zaś maluch jest już legendą.
Podaje się, że produkcja słynnego auta ruszyła 22 lipca, ale w Polsce Ludowej wszystko musiało mieć swój początek 22 lipca. W rzeczywistości pierwszy maluch zjechał z taśmy bielskiej fabryki już 6 czerwca, a umowę dotyczącą jego produkcji zawarto 29 października 1971 r. między Fiat SA a PHZ PM Polmot. Ta ostatnia data jest o tyle ciekawa, że pierwszy Fiat 126p w samych Włoszech, a konkretnie w Turynie, został zaprezentowany dopiero rok później, jesienią 1972 r. Polacy zobaczyli przyszłego malucha dosłownie kilka dni później, kiedy Włosi przysłali egzemplarz pokazowy i zaprezentowali go na warszawskim placu Defilad.
Do końca 1973 r. w Bielsku-Białej wyprodukowano 1500 sztuk, co rzecz jasna było kroplą w morzu potrzeb. Nic też dziwnego, że już we wrześniu 1975 r. uruchomiono drugą linię produkcyjną, tym razem w zakładzie w Tychach.
Mimo wysokiej ceny – 69 tys. zł (równowartość 30 średnich pensji miesięcznych z tamtego czasu) i 110 tys. zł w drugim obiegu – Fiat 126p cieszył się ogromnym wzięciem.
W ciągu całego okresu produkcji w Polsce powstały 3 318 674 egzemplarze malucha.
Koniec malucha nastąpił gwałtownie. W latach 1999 i 2000 odnotowano pięćdziesięcioprocentowy spadek sprzedaży auta przy równie gwałtownym wzroście sprzedaży samochodów konkurencyjnych – Fiata Seicento i Daewoo Matiza. We wrześniu 2000 r. zdecydowano się przerwać produkcję, wypuszczając na rynek ostatnie 150 egzemplarzy.
na podst. PAP