- Polski parlamentaryzm był wyrazem wzięcia współodpowiedzialności za funkcjonowanie państwa przez jego obywateli - przez stany szlachecki, duchowny i mieszczański. Dwuizbowa (senat i izba poselska) struktura sejmu stała się trwałą zdobyczą polskiej szlachty - mówi Marszałek Sejmu. W jego ocenie, parlamentaryzm doby I Rzeczypospolitej był ewenementem w ówczesnym świecie, ponieważ naród polityczny wysyłający swoich przedstawicieli na sejmy stanowił ok. 10 proc. społeczeństwa. - Patrzymy na parlamentaryzm naszych przodków przez pryzmat jego późniejszego kryzysu, który nastąpił w I połowie XVII w., kiedy zasada powszechnej zgody reprezentantów ziem przerodziła się w anarchiczne liberum veto. Kryzys sejmu był tożsamy z kryzysem państwa. Gdy zabrakło obywatelskiej cnoty, a wokół naszych granic wyrosły wrogie nam potęgi, a Rzeczpospolita zaczęła podupadać. Jednak to na sejmie w 1791 r. podjęto wielką próbę zasadniczych zmian ustrojowych i zarazem ratunku ojczyzny, uchwalając Konstytucję 3 maja - wyjaśnia marszałek Kuchciński.
Charakteryzując parlamentaryzm czasu zaborów i po odzyskaniu niepodległości, marszałek zauważa m.in., że nawet w latach 1795 - 1918, gdy nie było suwerennej Rzeczypospolitej, nie zaginęły tradycje parlamentarne (Księstwo Warszawskie i Królestwo Polskie). Z kolei odrodzenie polskiego parlamentaryzmu nastąpiło wraz z odzyskaniem niepodległości w 1918 r. - na mocy suwerennej decyzji Polaków. Przed parlamentem stanęło zadanie stworzenia podstaw prawnych II Rzeczypospolitej. Druga wojna światowa, agresja niemiecka, a następnie sowiecka zniszczyły Rzeczpospolitą, a wraz z nią instytucję parlamentu. - Parlamentaryzm okazał się jednak na tyle trwały, że zarówno władze RP na uchodźstwie, jak i Polskie Państwo Podziemne utworzyły organy reprezentujące naród. Następnie rządy komunistyczne spowodowały, że na odrodzenie parlamentaryzmu przyszło nam czekać dziesięciolecia. Ten akt dokonał się w dwóch fazach w latach 1989 i 1991. Najpierw wybrano w demokratycznych wyborach Senat, a następnie Sejm - mówi Marek Kuchciński.
- Od 27 lat możemy się znów cieszyć wolnym parlamentem w wolnym państwie - stwierdza Marszałek Sejmu i formułuje wnioski, jakie wynikają dla nas z tej 550-letniej historii. - Po pierwsze, możemy być dumni z naszej tradycji i kultury parlamentarnej jako jednej z najstarszych w Europie. Po drugie, parlament w naszych dziejach był instytucją wolnej i suwerennej Rzeczypospolitej, wyrazem mądrości zbiorowej. Po trzecie, wynaturzenie parlamentaryzmu w naszej historii okazało się wyjątkowo niebezpieczne, gdyż prowadziło do uzależnienia Polski od sąsiadów i okazało się potężnym zagrożeniem dla polskiej racji stanu - podsumowuje marszałek Kuchciński.
Na podst. sejm.gov.pl