17-latek w sobotę przed południem wyruszył na pieszą wędrówkę w góry. Nie poinformował rodziny, w jaki rejon się udaje. Kiedy nie powrócił na noc do domu, jego bliscy zawiadomili policję i ratowników górskich.
Chłopaka w nocy szukali ratownicy TOPR, policja, strażacy i ochotnicy. W niedzielę rano poszukiwania zostały wznowione. Pod wieczór natrafiono na ciało turysty.
Przyczyną śmierci było najprawdopodobniej poślizgnięcie i upadek z wysokości. Chłopak szedł szlakiem z Doliny Strążyskiej na Giewont.
W nocy z soboty na niedzielę warunki turystyczne w Tatrach uległy znacznemu pogorszeniu; zaczął padać śnieg, a temperatura na szczytach spadła do minus dziesięciu stopni Celsjusza. (PAP)