Jego tragiczna śmierć była protestem przeciwko interwencji Układu Warszawskiego, w tym Ludowego Wojska Polskiego, w Czechosłowacji. 8 września 1968 r. Ryszard Siwiec przyjechał z Podkarpacia na centralne dożynki, które z udziałem Władysława Gomułki odbywały się na Stadionie Dziesięciolecia. "Jestem pewny, że to dla tej chwili żyłem 60 lat. Wybacz, nie można było inaczej. Po to, żeby nie zginęła prawda, człowieczeństwo, wolność, ginę, a to mniejsze zło niż śmierć milionów" - pisał z pociągu w liście do żony. Na stadionie oblał się rozpuszczalnikiem i podpalił. Zmarł po czterech dniach w Szpitalu Praskim.
W 1999 r. w miejscu jego protestu odsłonięto tablicę pamiątkową, w zeszłym roku stanął jego pomnik w stolicy Czech. Ryszard Siwiec jest też patronem ulic i placów w wielu miastach czeskich i słowackich.
Warszawscy radni wybrali dla niego miejsce między budowanym właśnie Stadionem Narodowym a nasypem linii kolejowej. - Szkoda, że nie udało się znaleźć bardziej reprezentacyjnego miejsca. Np. alei prowadzącej na stadion z ronda Waszyngtona - żałował wczoraj Michał Dworczyk (PiS). Pytał, czy na nowy stadion wróci tablica upamiętniająca Ryszarda Siwca.
- Jest związek między tym miejscem a czynem Siwca. Jego ulica będzie uczęszczana przez warszawiaków i przyjezdnych - przekonywała przewodnicząca Rady Warszawy Ewa Malinowska-Grupińska (PO), a jej klubowy kolega Paweł Lech dodał: - Tablica jest zabezpieczona przez Narodowe Centrum Sportu i ma być przywrócona w godnym miejscu.
Podczas budowy Stadionu Narodowego wśród kandydatów na jego patrona niektórzy wymieniali Ryszarda Siwca obok Jana Pawła II i Kazimierza Górskiego. Ostatecznie ustalono jednak, że stadion nie będzie mieć patrona. Do końca roku zapadnie zaś decyzja, kto zostanie jego sponsorem i będzie dopisany do nazwy. Wczoraj za ul. Ryszarda Siwca opowiedziało się 48 radnych, ośmiu wstrzymało się od głosu.
Rondo UE
- Mnie to przypomina czasy, gdy ulice i place były nazywane imieniem przyjaźni ze Związkiem Radzieckim - zaperzył się Maciej Maciejowski z PiS i jako jedyny zagłosował przeciw rondu Unii Europejskiej u zbiegu Marynarskiej i Wołoskiej na Służewcu. Zespół Nazewnictwa Miejskiego ostrzegał radnych, że w tym miejscu określenie to może się nie przyjąć, bo ma mocną konkurencję - na co dzień warszawiacy spotykają się albo przejeżdżają przy popularnej Galerii Mokotów. Radni nadali nazwę m.in. z okazji trwającej właśnie pierwszej prezydencji Polski w UE.
Jednogłośnie nazwano za to m.in. skwer Książąt Czartoryskich (w bok od Senatorskiej przed ambasadą Belgii) i ul. Kamyk w Starej Miłośnie.