"Materiały te obecnie są przedmiotem analizy, dopiero po jej zakończeniu i dokładnym zapoznaniu się z nimi prokuratorów będzie można przedstawić opinii publicznej wnioski" - zaznaczył ppłk Janusz Wójcik z NPW.
Opinia z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji wpłynęła do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie w piątek po południu.
W sobotę "Nasz Dziennik" napisał, że analizy i ekspertyzy, których wyniki wpłynęły do prokuratury, potwierdziły wnioski z wcześniejszych badań i wykazały brak pozostałości materiałów wybuchowych na elementach wraku. Oficjalnie prokuratura nie udziela na razie informacji na ten temat.
"To jest bardzo obszerny materiał, wymaga bardzo uważnej analizy, tego nie można zrobić w ciągu kilku dni. Ekspertyzy biegłych koncentrują się wokół tematu funkcjonującego w opinii publicznej, jako kwestia wybuchu na pokładzie Tu-154M" - powiedział ppłk Wójcik.
Dodał, że oficjalnej informacji prokuratury na temat wniosków z opinii nie należy oczekiwać w tym tygodniu, analiza może bowiem zająć nawet kilkanaście dni.
Sprawa badania próbek z wraku stała się głośna, gdy w końcu października ub. roku "Rzeczpospolita" napisała, że śledczy jesienią 2012 r. na wraku samolotu znaleźli ślady trotylu i nitrogliceryny.
W końcu czerwca - po przeprowadzeniu badań próbek - NPW informowała, że biegli nie stwierdzili pozostałości materiałów wybuchowych na elementach wraku Tu-154M.
Całościowa opinia biegłych z Zakładu Fizykochemii Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji - jak informowała NPW - sporządzona miała zostać dodatkowo m. in. w oparciu o wyniki przeprowadzonych badań laboratoryjnych próbek zabezpieczonych z ekshumowanych dotychczas zwłok ofiar katastrofy, wyniki badań próbek z brzozy oraz wnioski wynikające z oględzin wraku i miejsca katastrofy.
Ponadto, latem prokuratorzy i biegli podczas pobytu w Smoleńsku zabezpieczyli ponad 300 kolejnych próbek, które pobrano z elementów foteli samolotu, a także z pojedynczych elementów z wraku maszyny znajdujących się w workach zabezpieczających fotele. Z powodu warunków atmosferycznych panujących w Smoleńsku podczas wcześniejszego pobytu polskich śledczych w Smoleńsku jesienią 2012 r. nie było możliwości pobrania próbek z foteli. Analiza tych próbek też miała znaleźć się całościowej opinii policyjnego laboratorium.
Obecnie śledztwo prokuratury wojskowej w sprawie katastrofy smoleńskiej przedłużone jest do 10 kwietnia 2014 r. (PAP)