Uczestnicy manifestacji, wśród których było wielu ludzi młodych, głośno domagali się ustąpienia prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza oraz przestrzegania praw obywatelskich na Ukrainie.
Chcieli też złożyć petycję do polskiego MSZ w związku z pobiciem dwóch obywateli Polski w czasie sobotniej akcji milicji na Majdanie w Kijowie, skierowanej przeciwko demonstracji zwolenników integracji Ukrainy z UE.
W tej sprawie do uczestników demonstracji przemówił ambasador Ukrainy w Polsce Markijan Malski. Przyszedł do uczestników zgromadzenia przed ukraińską ambasadą tuż po wizycie w MSZ, gdzie został zaproszony, by złożyć wyjaśnienia w związku z incydentem w Kijowie. Malski powiedział, że podczas rozmowy w MSZ przeprosił za pobicie dwóch obywateli Polski.
Ambasador powiedział też m.in., że w oświadczeniu wystosowanym w niedzielę do ukraińskich mediów stwierdził, że jeśli prowadzi się politykę europejską, nawet jeśli obecnie tempo stowarzyszenia z UE hamuje, to zastosowanie siły nie ma nic wspólnego z normalnymi europejskimi wartościami.
Malski zaznaczył, że oprócz wielkich słów i patosu jest też zwykła praca i w poniedziałek zostanie otwarte nowe polsko-ukraińskie przejście graniczne. "Myślę, że choć trochę zmniejszy to kolejki na granicy" - powiedział ambasador, co wywołało entuzjastyczną reakcję zebranych. "I pokaże, nie tylko słowami, że otwieramy drzwi do Europy" - dodał. Zebrani skandowali w odpowiedzi: "dziękujemy".
Zebrani przed ukraińską ambasadą wznosili też okrzyki: "Ukraina do Unii" oraz "W jedności siła". Mieli ze sobą żółto-niebieskie flagi Ukrainy i biało-czerwone flagi polskie. PAP