Stołeczni policjanci zatrzymali 74 osoby w związku z incydentami, które miały miejsce podczas Marszu Niepodległości.
Jak poinformował rzecznik warszawskiej policji asp. Mariusz Mrozek, do chwili obecnej przedstawiono 33 zarzuty karne, a 22 osoby zostały zwolnione po przesłuchaniu. Siedem osób dobrowolnie poddało się karze (sześć - za naruszenie nietykalności funkcjonariusza, jedna – za posiadanie narkotyków). Dwóch poszukiwanych listami gończymi przekazano do zakładu karnego lub aresztu śledczego.
Czterech mężczyzn odpowie za wykroczenie (używanie wulgaryzmów, posiadanie racy, a dwóch nieletnich odpowie za udział w nielegalnym zbiegowisku). Wobec ośmiu mężczyzn, którzy usłyszeli zarzuty (za naruszenie nietykalności policjanta, znieważenie funkcjonariusza, czynną napaść czy udział w nielegalnym zbiegowisku), zastosowano policyjny dozór.
Zarzuty usłyszał także mężczyzna, który odpowie za podpalenie "Tęczy" na pl. Zbawiciela.
Policjanci zatrzymali też trzech mężczyzn w związku podpaleniem budki wartowniczej przy ambasadzie rosyjskiej w Warszawie. Jeden z nich zatrzymany bezpośrednio po zajściu już usłyszał zarzut uszkodzenia mienia i udziału w nielegalnym zbiegowisku, a sąd podejmie dziś decyzję o zastosowaniu środka zapobiegawczego. Dwóch kolejnych zatrzymanych w środę zostanie przesłuchanych, a prokurator zdecyduje o ich dalszym losie.
Podczas zorganizowanego w Warszawie przez środowiska narodowe w poniedziałek 11 listopada Marszu Niepodległości doszło do burd, m.in. w pobliżu budynku ambasady rosyjskiej. Do zamieszek doszło też przed squatami przy ul. ks. Skorupki i ul. Wilczej oraz na pl. Zbawiciela, gdzie podpalono instalację "Tęcza". PAP