"Cieszę się, że kolejna rodzina repatriantów polskiego pochodzenia z Kazachstanu znalazła swoje miejsce i przeznaczenie tu, w Polsce" - powiedział Stanisław Karczewski, witając kazachską rodzinę w ich nowym domu.
Marszałek Senatu zwrócił uwagę na fakt, że prezydent Andrzej Duda, Senat i polski rząd od dwóch lat poważnie podchodzą do problemów, jakie mają Polacy mieszkający za granicą.
"Chcemy sprowadzić jak najwięcej Polaków żyjących w Kazachstanie. Liczymy na to, że do Polski wróci do kilkunastu tysięcy rodaków. To taki wielki wyrzut sumienia, że przez tak wiele lat nie potrafiliśmy sprowadzić Polaków do kraju" - mówił marszałek. "Jesteśmy po uchwaleniu ustawy, na pewno lepszej w stosunku do poprzedniej. Jednak zdajemy sobie sprawę, że istnieje potrzeba zmiany jej kilku niedoskonałych zapisów, m.in. przeznaczania większych pieniędzy na pierwszego członka rodziny, który przybywa do Polski i uelastycznienia warunków dla grup, które chcą wrócić do kraju" - dodał Karczewski.
Z kolei Aleksandra Ślusarek, prezes Związku Repatriantów RP i główna organizatorka powrotów do ojczyzny Polaków z Kazachstanu, podkreśliła fakt, że jednym z ważniejszych, wymiernych efektów repatriacji całych rodzin jest jej scalanie. "W Polsce, w Zakopanem, żyje seniorka tej rodziny, w Markach zamieszkają trzy siostry z rodzinami. Jesli sprowadzimy do nas jeszcze jedną siostrę, wtedy w Polsce będziemy mieć całą rodzinę" - dodała.
W odpowiedzi na apel Rządu RP w sprawie przyjęcia przez samorządy terytorialne rodzin repatriantów z terenów byłego Związku Radzieckiego władze miasta Marki podjęły współpracę ze Związkiem Repatriantów RP i zaprosiły trzypokoleniową rodzinę o polskich korzeniach z Kazachstanu. Miasto Marki wyremontowało dom znajdujący się w zasobie mienia komunalnego i postanowiło użyczyć go rodzinie repatriantów.