"Nie znam konkretnej propozycji. Wydaje mi się jednak, że byłoby to zupełnie niecelowe - obejmowanie strefami miejsc wydobycia. (...) Gdyby firmy wydobywcze miały działać w strefach, to musielibyśmy przemodelować system, bo wówczas firmy nie płaciłyby podatku dochodowego od osób prawnych. Wydaje mi się to niepotrzebną komplikacją. Z drugiej strony strefy od momentu powstania miały mieć inny cel i charakter działania. Z tego punktu widzenia wydaje mi się, że to chybiona koncepcja" - powiedział.
O pomyśle stworzenia specjalnych stref ekonomicznych dla branży wydobywczej gazu łupkowego poinformowała niedawno w rozmowie z "Pulsem Biznesu" wiceminister gospodarki Ilona Antoniszyn-Klik. "Trzeba wspierać branżę łupkową. Dobrym rozwiązaniem byłoby stworzenie specjalnych stref ekonomicznych dla firm wydobywczych. Przy spełnieniu określonych kryteriów dotyczących wartości inwestycji i może zatrudnienia, mogłyby otrzymać upusty podatkowe" - powiedziała. Wiceminister środowiska Piotr Woźniak przyznał, że trwają prace nad regulacjami, które pozwolą koncesjonariuszom ubiegać się o wejście do wybranej strefy ekonomicznej.
Gaz łupkowy wydobywa się metodą szczelinowania hydraulicznego. Polega ona na wpompowywaniu pod ziemię mieszanki wody, piasku i chemikaliów, która powoduje pęknięcia w skałach, dzięki czemu gaz wydobywa się na powierzchnię ziemi.
W ostatnich latach Ministerstwo Środowiska wydało ponad 100 koncesji na poszukiwanie gazu niekonwencjonalnego w Polsce, m.in. dla firm: Chevron, PGNiG, Lotos i Orlen Upstream. W pozyskiwaniu gazu ze złóż niekonwencjonalnych przodują Stany Zjednoczone. Amerykanie zakładają zwiększanie wydobycia, bo udokumentowane zasoby gazu z takich złóż są znacznie większe od złóż konwencjonalnych.
PAP